Ekspert: polski przemysł zbrojeniowy będzie kluczowy dla modernizacji polskiej armii
Polski eksport broni i technologii wojskowej wpisuje się nie tylko w dalekosiężne plany biznesowe firm i Skarbu Państwa, ale i w sytuację międzynarodową. O tym jak wygląda polski przemysł zbrojeniowy i czym możemy zawojować świat rozmawiamy z dr Łukaszem Wyszyńskim specjalistą ds. bezpieczeństwa z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte.
Arkady Saulski: Jeszcze kilka lat temu słyszeliśmy w mediach o wielkich kontraktach podpisywanych przez polski przemysł zbrojeniowy - chodziło o czołgi i wozy pancerne. Teraz mówi się o tym zdecydowanie mniej. Co się zmieniło? Nie podpisujemy już dużych kontraktów? A może prowadzimy eksport na taką skalę, że już nie interesuje to opinii publicznej w tak dużym stopniu jak dawniej?
Łukasz Wyszyński: Światowy rynek zbrojeniowy charakteryzują głównie dwa czynniki. Pierwszym jest ciągły wzrost wydatków poszczególnych państw na zbrojenia. Mimo że nie dotyczy to już w takiej skali Europy, to w przypadku Azji, Bliskiego Wschodu czy Afryki jest stała tendencją. Powoduje to nieustanną walkę o rynki zbytu firm i koncernów międzynarodowych z Stanów Zjednoczonych, Rosji, Chin, Niemiec czy Francji. Z drugiej strony popyt i podaż na światowym rynku zbrojeniowym ściśle powiązana jest z geopolityką. Oznacza to, że zbrojenie się państw powodowane jest kształtem i dynamiką zmian, jakie zachodzą w międzynarodowym i regionalnych systemach bezpieczeństwa. W takich warunkach funkcjonuje również polski przemysł zbrojeniowy.
CZYTAJ TEŻ: UE coraz bardziej ogranicza dostęp do broni palnej; Polska przeciw.
Po roku 1990 polski przemysł wykorzystywał możliwości, które pochodziły z warunków funkcjonowania w Układzie Warszawskim. Oznaczało to dysponowanie określoną technologią i determinowało potencjalne rynki zbytu, nie tylko zintegrowanych platform, ale także usług serwisowych. Medialnie najgłośniejszy był kontrakt na dostawę czołgów PT-91M dla Malezji. Wokół niego powstało też wiele nadziei na szerszy eksport polskiej modyfikacji rosyjskiego czołgu podstawowego T-72M1. Konkurencja ze strony ofert tureckich, izraelskich, rosyjskich czy ukraińskich spowodowała spadek jednak atrakcyjności oferty Zakładów Bumar-Łabędy.
Kazus sprzedaży czołgów do Malezji pokazał, że polski eksport uzbrojenia wymagać będzie zwiększenia potencjału technologicznego, kapitałowego i wsparcia politycznego. Nie oznacza to, że polskie firmy w ostatnich latach nie eksportują. Wartość eksportu za rok 2014, zgodnie z danymi Ministerstwa Spraw Zagranicznych, to prawie 400 milionów euro. Zmienia się natomiast struktura tego eksportu, która dopasowuje się do dostępnych rynków zbytu oraz wspomnianych możliwości technologicznych. Nie zmienia to faktu, że w obszarze zwiększenia eksportu polskiego uzbrojenia oraz usług serwisowych niewątpliwe jest jeszcze dużo do zrobienia.
Ubiegłe lata przyniosły zmiany i konsolidacje w polskiej zbrojeniówce. Jak Pan je ocenia - czy poprawiły funkcjonowanie tej gałęzi przemysłu?
W przypadku przemysłu zbrojeniowego, podobnie jak w całym obszarze bezpieczeństwa, wszystkie zmiany powinny wpisywać się w przyjętą strategię i dopasowywać się do zmieniających się uwarunkowań. Konsolidacja polskiego przemysłu zbrojeniowego wokół Polskiej Grupy Zbrojeniowej wpisuje się w światowe trendy. Oznacza bowiem zwiększenie możliwości technologicznych, kapitałowych oraz pozwala zwiększyć konkurencyjność w wymiarze eksportowym.
Jest to także istotne z punktu widzenia zamówień krajowych, które w najbliższych latach będę rekordowe pod względem nakładów finansowych. O strategicznym znaczeniu modernizacji polskiej armii i roli w tym procesie polskiego przemysłu mówią od kilku lat strona rządowa oraz przedstawiciele PGZ i innych firm z branży.
CZYTAJ TEŻ: Kobieta na celowniku: Broń palna i akcesoria strzeleckie tylko dla pań to ogromny rynek.
Jednym ze strategicznych filarów rozwoju wspomnianej PGZ jest właśnie udział procesie modernizacji Wojska Polskiego. Nie oznacza to, że należy konsolidować cały sektor. Bardzo istotne jest w tym przypadku zachowanie równowagi pomiędzy co najmniej dwoma obszarami. Po pierwsze skonsolidowanymi firmami państwowymi a sektorem z kapitałem prywatnym lub zagranicznym. Pozwala to na transfer technologii od kooperantów zagranicznych oraz udział w pracach badawczych i wdrożeniach nowych technologii. Jest także dobrym punktem wyjścia do specjalizacji w wąskich obszarach oraz poszukiwaniu nisz na światowych rynkach.
Po drugie zachowanie korzystnej relacji pomiędzy produkcją i usługami dla polskich sił zbrojnych a eksportem. Nawet zwiększone zamówienia dla Wojska Polskiego nie pozwolą na stały rozwój i funkcjonowanie wszystkich firm z branży. Trzeba więc zachować równowagę z uwzględnieniem dużego udziału eksportu w tym obszarze.
Co obecnie sprzedaje się najlepiej? Nasze wozy pancerne, czołgi, ciężki sprzęt czy może nowoczesne egzemplarze broni ręcznej, jak choćby opracowywany wciąż, ale już prezentowany, MSBS?
Dzisiejszy eksport to głównie sprzęt i usługi dla sił powietrznych. Aktywni jesteśmy także w takich sektorach jak broń strzelecka, systemy uzbrojenia oraz systemy kierowania uzbrojeniem. Eksportujemy także kołowe transportery opancerzone Rosomak. Budowane na licencji fińskiej pojazdy trafią na Słowację. Trudno przedstawić całe spektrum eksportu, które również zawiera wiele wąskich i wyspecjalizowanych elementów.
Ważniejsze od pytania, co dzisiaj eksportujemy, jest jednak pytanie, co będziemy oferować w przyszłości. Proces prognozowania przyszłych zagrożeń, szukania odpowiednich narzędzi do ich niwelowania, proces badawczo-wdrożeniowy, komercjalizacja technologii, przyjęcie na wyposażenie sił zbrojnych i stworzenie kompleksowej oferty eksportowej jest działaniem rozłożonym w czasie. Co więcej, drogim i obarczonym ryzykiem nieprzewidzianych uwarunkowań czy stale rozwijającej się konkurencji.
CZYTAJ TEŻ: Polski producent broni podpisał duży kontrakt z polską armią.
Ważne jest, aby angażowali się w niego wszyscy interesariusze, od Ministerstwa Obrony Narodowej i rodzaje sił zbrojnych, jak gestorów, po jednostki badawcze i firmy sektora zbrojeniowego. W ostatnich latach możemy zaobserwować ciągłą poprawę kooperacji wszystkich stron. Ten głos coraz częściej przebija się z wypowiedzi ekspertów oraz przedstawicieli sektora. Wymaga on jednak nadal dużo pracy i uwzględnienia perspektyw wszystkich zainteresowanych stron.
Musimy pamiętać, że rodzimy przemysł zbrojeniowy oraz przemysł cywilny, który współpracuje z Wojskiem Polskim, przede wszystkim musi odpowiadać polskim wyzwaniom w obszarze bezpieczeństwa. Wymaga to od niego elastyczności i zdolności szybkiego reagowania na zmieniające się uwarunkowania. Zdolności do odpowiadania wymaganiom przyszłości, zarówno polskim, jak i światowym, są największym wyzwaniem, ale i szansą dla polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Jak ocenia Pan fakt uzbrojenia Kompanii Reprezentacyjnej WP we wspomniane karabinki MSBS? Dobry ruch czy może bardziej kwestia PR?
Karabinki MSBS mają stanowić podstawowe uzbrojenie polskiego systemu żołnierza przyszłości – Tytan. Wpisuje się to w szerszy plan modernizacji i wymiany uzbrojenia strzeleckiego w Wojsku Polskim. W tym kontekście wyposażenie kompanii reprezentacyjnej można rozumieć jako chęć z jednej strony pokazania możliwości polskiego przemysłu zbrojeniowego, z drugiej strony jeden z przejawów procesu modernizacji.