Belka przestrzega przed atakami spekulantów i nie chce węża walutowego
Polska powinna domagać się, by przed wejściem do strefy euro zwolniono nas z konieczności pozostawania w tzw. wężu walutowym ERM2 - uważa szef NBP Marek Belka.
Z kolei zdaniem prezydenta Bronisława Komorowskiego uzyskanie "ekstra warunków" przed przyjęciem wspólnej waluty jest możliwe.
W czwartek w Pałacu Prezydenckim odbyła się debata "Jak trwale spełnić kryteria nominalne strefy euro?". Eksperci zwracali uwagę, że Polska przed przyjęciem wspólnej waluty potrzebuje reform, które uelastycznią nasz budżet, tak by można było reagować na niespodziewane kryzysy (np. zwiększając wydatki, ale nie przekraczając przy tym progów ostrożnościowych).
W debacie nie brakowało głosów, że silnej gospodarce waluta euro nie jest potrzebna, a także wskazujących na konieczność poczekania z przystąpieniem, aż sama strefa euro się "wyremontuje". Większość ekonomistów oceniła jednak, że przyjęcie euro byłoby korzystne dla Polski.
"Bardzo nie lubię systemu ERM2, uważam, że powinniśmy (...) mówić o tym, że to jest bardzo poważna bariera, która uniemożliwi Polsce (...) wchodzenie do strefy euro" - mówił Belka. "Polska powinna jasno mówić, że nie wchodzi do ERM2 (...). Chcecie nas (w euro - PAP), zaproście, ale bez tego kryterium" - dodał.
ERM2 określane jest przedsionkiem wspólnotowej waluty. Objęcie tym kryterium oznacza, że wahania kursu waluty krajowej nie mogą być wyższe niż +/- 15 proc. w stosunku do euro przez minimum 2 lata.
Prezes NBP wyjaśniał, że wejście Polski do tego mechanizmu jest bardzo niebezpieczne, bo mamy duży rynek walutowy (większy niż Brazylia), a zadeklarowanie obrony kursu złotówki w określonym przedziale wystawia nas na potencjalne ataki spekulacyjne.
"Gdybyśmy zdeklarowali, jaki jest graniczny kurs waluty, którego musimy bronić, to na pewno rynek chciałby to sprawdzić. To jest tak, jakbyśmy zapraszali do spekulacji wszystkich inwestorów na całym świecie" - tłumaczył.
Belka przyznał, że zdaje sobie sprawę, że zapisy traktatowe UE wykluczają możliwość wejścia do strefy euro bez wchodzenia do ERM2, ale - jak podkreślił - zawsze jest możliwość elastycznej ich interpretacji.
Jego zdaniem, gdyby ze względów politycznych Szwedzi zdecydowali, że chcą wejść do strefy euro, rozłożono by im czerwony dywan i powiedziano: "zapomnijmy o ERM2". "Czekam na taką sytuację w przypadku Polski" - powiedział Belka.
Prezydent Bronisław Komorowski ocenił, że możliwe jest otrzymanie "ekstra warunków" przystąpienia do strefy euro. Zastrzegł, że może się to jednak wydarzyć tylko wtedy, gdy spełnimy podstawowe kryteria konwergencji, a poza tym będziemy atrakcyjni dla "17" nie tylko jako partner polityczny, ale również gospodarczy. "Jest perspektywa czerwonego dywanu, ale na nią trzeba mocno zapracować" - stwierdził.
Pełnomocnik rządu ds. wprowadzenia euro Jacek Dominik przyznał, że kryterium kursowe jest w tej chwili bardzo trudne do spełnienia. "Potrzebujemy mniej więcej trzech lat pewności, że to kryterium zaczynamy spełniać na trwałe. Minimum dwa lata musimy być w systemie ERM2 i do tego musimy mieć pewność, że wszystkie kryteria będą przez nas spełniane trwale w kolejnych latach bez większych problemów już po wstąpieniu do systemu ERM2" - podkreślił.
Źródło: PAP