Powrót do miasta zbrodni
„L.A”. Noire” to jedna z tych gier-legend, które w czasie pierwotnej premiery nie odniosły sukcesu ale z czasem, dzięki miłości graczy, stały się cenionymi tytułami. Teraz, dzięki reedycji na konsole najnowszej generacji można się przekonać dlaczego.
„L.A. Noire” to gra detektywistyczna w której wcielamy się w detektywa i rozwiązujemy rozmaite zagadki kryminalne w Los Angeles w latach 40 i 50-tych XX wieku. Każdy kto zna historię USA ma świadomość, że nie jest to okres łatwy. Ameryka właśnie zakończyła gorącą, drugą wojnę światową (której nasz detektyw jest zresztą weteranem) i weszła w kolejną - tym razem zimną ze Związkiem Radzieckim. Miasto Aniołów z jednej strony jest fabryką snów pełną gwiazd kina i wpływowych producentów, z drugiej pozostaje krainą zbrodni gdzie nic nie jest takim jakie się wydaje. A wszystko to utrzymane w znakomitym klimacie noire.
Ta gra nie jest wybuchową mieszaniną pościgów i akcji. Twórcy podchodzą z szacunkiem do warunków epoki - pościgi, jeśli są, to albo zamieniają się w niezgrabne, piesze gonitwy albo, gdy zasiadamy za kółko, mozolne wyciskanie koni mechanicznych ze starych samochodów. Strzelaniny z kolei są rzadkie ale też trudne i wymagające taktycznie, choć trzeba też przyznać, że inaczej jak w innych tytułach nasz bohater ma tutaj pewną przewagę - ognia i wsparcia kolegów z policji. Zasadniczą częścią zabawy nie jest więc akcja ale mozolne dochodzenia, które musimy przeprowadzać w każdej ze spraw - po pierwsze by dojść do prawdy po drugie jednak, by przeprowadzić je zgodnie z przepisami.
Sumiennie więc zbieramy dowody i przesłuchujemy świadków by potem dokonać zatrzymania i poprowadzić ostateczne już przesłuchanie, gdzie za pomocą dedukcji i dowodów ostatecznie zamykamy sprawę i zatrzymujemy podejrzanego. Tutaj ujawniają się dwie kwestie, o których było głośno w momencie pierwotnej premiery gry. Pierwsza to bardzo zaawansowana animacja twarzy postaci. Choć obecna edycja gry to remaster i animacje wyglądają lepiej to wciąż mają tyle samo wad co zalet. Z jednej strony ilość detali pozwala na odczytanie emocji na twarzach bohaterów - także emocji dość ulotnych. Z drugiej strony wciąż nie jest to ten ideał do którego dążyli twórcy ale jest to bez wątpienia osiągnięcie imponujące. Z drugiej strony same przesłuchania do remastera mogłyby zostać przebudowane. Wciąż są dość niezgrabne gameplayowo, podchodząc do nich po raz pierwszy łatwo zagubić się w mechanice (niezbyt sprawnie zaprojektowanej) - tutaj naprawdę przydała by się jakaś naprawa, bowiem wielu nowych odbiorców może się po prostu od tytułu odbić, nie pojmując tego w jaki sposób mają toczyć się dialogi i jak dojść do prawdy. Skoro już jesteśmy przy kwestiach związanych z remasterem - grafika została dość mocno poprawiona ale wciąż widać, że jest to tytuł z poprzedniej generacji, z kolei sam dźwięk, w tym dialogi, stoi na najwyższym możliwym poziomie i mógłby być wzorem dla tego jak brzmieć powinny współczesne gry.
„L.A. Noire” to remaster potrzebny bo przypomina grę-perłę, dość zapomnianą a wartą przypominania i ponownego ogrywania. Owszem, po przejściu trochę ciężko do niej wracać, gra bowiem nie oferuje jakiegoś szerokiego wachlarza możliwości ale jako pierwsze podejście - zdecydowanie jest to tytuł wart zainteresowania. Nie tylko graczy ale przede wszystkim miłośników zagadek czy klasycznego kina noire gdzie dzielny detektyw z problemami dąży do sprawiedliwości i prawdy.
L.A. Noire
producent: Team Bondi
wydawca: Rockstar Games
wydawca PL: Cenega
Wymagania sprzętowe:
Zalecane:
Quad Core 3.2 GHz, 2 GB RAM (8 GB RAM - Vista/7), karta grafiki 1536 MB (GeForce GTX 580 lub lepsza), 16 GB HDD, Windows XP/Vista/7