Mieszkanie plus potrzebuje firm prywatnych
Konieczne jest włączenie inwestorów prywatnych do realizacji Mieszkania plus - powiedział dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich Konrad Płochocki. Dodał, że będzie to możliwe, gdy założenia programu zostaną dostosowane do rynku.
Płochocki skomentował środową opinię ministra inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego, który stwierdził, że „program Mieszkanie plus szedł, nie ma co ukrywać, dosyć słabo”. Minister dodał, że zgodnie z decyzją Premiera należy wyraźnie postawić na Mieszkanie plus - jako priorytet na najbliższe lata.
Dyrektor PZFD powiedział, że „stan rzeczy zauważony przez ministra Kwiecińskiego jest wynikiem braku wystarczającej współpracy pomiędzy sektorem publicznym i prywatnym”.
Od samego początku wskazywaliśmy, że projekt o tak wielkiej skali ma bardzo nikłe szanse na powodzenie bez zaangażowania firm z sektora deweloperskiego, który dysponuje rozmaitymi zasobami niezbędnymi do realizacji takiego przedsięwzięcia, a którymi nie dysponuje państwo - powiedział Płochocki.
Minister Kwieciński powiedział, że budownictwo to obszar, który „niewątpliwie nie funkcjonował dobrze”.
Szef resortu inwestycji i rozwoju wskazał, że nadal jesteśmy krajem, gdzie proces inwestycyjny, budowlany trwa długo.
Mamy problemy z zagospodarowaniem przestrzennym. To budownictwo, takie trochę chaotyczne, rozlewa nam się w aglomeracjach. To nie jest tak, że nie mamy terenów. Terenów mamy na 300 mln ludzi, a tylu w Polsce nie mieszka - powiedział.
Zdaniem ministra Kwiecińskiego nad tym procesem „trzeba zapanować” zarówno od strony regulacyjnej, jak i realizacyjnej.
Jeżeli chodzi o zagospodarowanie przestrzenne, to rzeczywiście jest to w Polsce duży problem i niezbędne jest wprowadzenie regulacji, które powstrzymają wspomniane przez ministra Kwiecińskiego rozlewanie się miast - powiedział Płochocki.
Jego zdaniem, trzeba dokonać zmiany w intensywności zabudowy.
Z pewnością możemy zgodzić się z ministrem, że potrzebujemy zwartych i gęsto zabudowanych przestrzeni, a dobrymi przykładami może być Barcelona czy Manhattan, które przy porównywalnej z Warszawą liczbie mieszkańców są powierzchniowo odpowiednio 7 i 10 razy mniejsze - zauważył Płochocki.
Dodał, że „jednocześnie w tych miastach poziom zadowolenia mieszkańców jest dużo wyższy niż w naszej stolicy”.
Zagęszczanie miast i budowanie możliwie najwyższych budynków umożliwia zachowanie większej ilości terenów zielonych, ograniczenie korków czy lepszy dostęp do usług - podsumował Płochocki.
PAP, MS