Informacje

Awaryjne lądowanie: zawiniło podwozie

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 11 stycznia 2018, 21:02

    Aktualizacja: 11 stycznia 2018, 21:50

  • 1
  • Powiększ tekst

Przyczyną awaryjnego lądowania samolotu PLL LOT Bombardier Q400 na warszawskim Lotnisku Chopina były problemy techniczne związane z golenią przedniego podwozia - poinformował w czwartek przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL) płk. Andrzej Lewandowski

Problem z podwoziem załoga zgłaszała już po starcie - powiedział Lewandowski na konferencji prasowej.

Około godziny 19.20 w środę na warszawskim Lotnisku Chopina awaryjnie lądował samolot PLL LOT Bombardier Q400 z 59 pasażerami i czterema członkami załogi na pokładzie. Nikomu nic się nie stało.

Bombardier Q400 / autor: Photographed by Adrian Pingstone in March 2009 and released to the public domain.
Bombardier Q400 / autor: Photographed by Adrian Pingstone in March 2009 and released to the public domain.

Na skutek tego zdarzenia pas startowy lotniska był zablokowany, a lotnisko było nieczynne przez około 4 godz. W tym czasie nie mogły być wykonywane żadne operacje lotnicze - żaden samolot nie mógł startować, ani lądować. Samoloty były w tym czasie przekierowywane. Po godzinie 23.15 lotnisko zostało ponownie otwarte, samoloty mogły już lądować i startować na jednej z dwóch dróg startowych. W trakcie lotu załoga zgłosiła problemy z podwoziem. Podczas lądowania maszyny goleń przednia, która się wysunęła, nie była zablokowana, co oznacza, że przednia część kadłuba samolotu otarła się o pas startowy, a w konsekwencji samolot na nim się zatrzymał.

Lewandowski powiedział, że po awaryjnym lądowaniu na miejsce przybyli członkowie PKBWL, którzy wykonali rutynowe czynności polegające na zabezpieczeniu rejestratorów pokładowych i zebraniu dowodów na miejscu zdarzenia.

W dniu dzisiejszym i w dniach następnych zespół badawczy PKBWL będzie wykonywał dalsze czynności mające na celu ustalenie przyczyny zdarzenia i zaproponowanie działań zapobiegających takim zdarzeniom w przyszłości - powiedział szef PKBWL.

Zapytany przez dziennikarzy, czy potwierdza informacje o pożarze w przedniej części maszyny, przewodniczący odpowiedział, że nie potwierdza i nie zaprzecza.

Mogę odpowiedzieć, kiedy załoga zgłosiła problemy. Problemy miała po starcie i zgłosiła po starcie. W trakcie lotu - poinformował. Dodał, że komisja prowadzi czynności rutynowe. - Komisja będzie analizowała wszystkie informacje, które są w rejestratorach. Oprócz tego całą dokumentację lotniczą, techniczną. Będziemy oczywiście analizować również podobne przypadki - dodał.

Pytany, kiedy opinia publiczna pozna wyniki tych kontroli, powiedział, że komisja jest zobligowana do sporządzenia raportu wstępnego do 30 dni po wypadku.

Po sporządzeniu raportu jest jeszcze pewien proces, który musimy przejść, związany z tłumaczeniem i koordynacją wszelkich spraw związanych z przewoźnikiem i dopiero po tym czasie, po samym procesie koordynacji - to trwa ok. 3-4 miesiące - dopiero możemy ten raport opublikować - wyjaśnił.

Jak powiedział rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Łukasz Łapczyński w środę, na miejscu zdarzenia był prokurator. Brał on udział w oględzinach samolotu. Czynności były kontynuowane też w czwartek - dodał.

Po południu w czwartek samolot został odholowany z pasa startowego, na którym awaryjnie lądował.

Lotnisko zaczęło funkcjonować w pełni operacyjnie - obie drogi startowe zostały otwarte.

PAP, mw

Powiązane tematy

Komentarze