GAZETA BANKOWA: Mikro nie znaczy mało
Od początku roku obowiązują już nowe przepisy, z których jasno wynika, że mikrokawalerka musi mieć minimum 25 mkw. Zniesione zostały też wymagania dotyczące powierzchni pokoju, jego szerokości i kuchni oraz aneksu kuchennego - pisze w „Gazecie Bankowej” Szymon Szadkowski.
Nowe przepisy mają ukrócić dotychczasowe praktyki deweloperów, którzy dotychczas, aby ominąć prawo sprzedawali mikrokawalerki jako lokale użytkowe. Innym sposobem, z jakiego korzystali deweloperzy, to budowa domów jednorodzinnych. Po załatwieniu formalności deweloper dzielił taki dom na lokale o minimalnej powierzchni. Przedsiębiorcy sprzedawali też udziały w nieruchomościach, które swoją wielkością odpowiadały kawalerce.
Dotąd przepisy nie sankcjonowały wprawdzie minimum powierzchni użytkowej mieszkania, ale domyślnie wynikało to z innych parametrów. Mowa więc była o minimum powierzchni co najmniej jednego pokoju 16 mkw. oraz szerokościach w świetle ścian pomieszczeń sypialni czy kuchni.
Na tej podstawie dało się wyliczyć minimalną powierzchnię użytkową mieszkania w wymiarze 24,1 mkw. Tym samym różnica w odniesieniu do aktualnych wymogów wynosi niespełna 1 mkw., a więc niewiele. Z pewnością więc taka zmiana nie wstrząśnie rynkiem pierwotnym kawalerek – ocenia Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Inwestycje typu mikrokawalerka realizowane są głównie w metropoliach, gdzie jest największa szansa na chętnych na tego typu nieruchomości. W różnych miejscach kraju udział takich lokali w ofercie deweloperskiej wynosi od kilku do kilkunastu procent.
Średnio można przyjąć, że co dziesiąte mieszkanie na rodzimym rynku pierwotnym to mikrokawalerka. Nie jest to więc rodzaj mieszkania cieszący się rekordową popularnością wśród klientów deweloperskich biur sprzedaży. Jednak od lat popyt na takie lokale utrzymuje się na stałym poziomie. W każdych warunkach rynkowych takie lokale cieszą się zainteresowaniem, głównie z uwagi na cenę. Kupują je przede wszystkim single, rodzice dla studiujących dzieci, a także klienci inwestujący w lokale na wynajem.
Są to mieszkania o charakterze inwestycyjnym, zwykle przeznaczone na wynajem, na które największy popyt generują nabywcy lokujący środki na rynku nieruchomości – ocenia Tomasz Sadłocha z zarządu Ochnik Development. (…)
Być może wręcz przeciwnie, wyraźny wzrost funkcjonalności i atrakcyjności aranżacyjnej mieszkań jednopokojowych przyczyni się do wzrostu ich popularności – ocenia Jarosław Jędrzyński z portalu RynekPierwotny.pl.
Szymon Szadkowski
Pełny tekst najmniejszych mieszkaniach na rynku oraz więcej informacji i komentarzy o polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” do kupienia w kioskach i salonach prasowych
„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html