Nie ma nierównowagi na rynku pracy
Rada Polityki Pieniężnej od dłuższego czasu spodziewa się, że mogą pojawić się napięcia na rynku pracy i stąd jest „wyczulona” na sytuację na tym rynku, niemniej jednak na razie takie napięcia się nie pojawiły, poinformował prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.
Od dłuższego czasu spodziewamy się, że mogą pojawić się napięcia na rynku pracy, bo jest bardzo dobry wzrost PKB. Były takie negatywne przewidywania dotyczące m.in. przechodzenia pracowników na emeryturę, wygaszania migracji pracowników ze Wschodu - one się wszystkie nie sprawdziły - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu RPP.
Okazało się, że są jakieś rezerwy zawodowe, że wzrasta aktywność zawodowa właściwie we wszystkich przedziałach, w szczególności kobiet, że przechodzą do pracy osoby ze wsi i małych miejscowości, że aktywizują się i młodzi, i osoby w wieku okołoemerytalnym, dodał.
Jesteśmy wyczuleni na to, bo jeśli gdzieś, to właśnie tam mogą pojawić się napięcia. Ale na razie, z ręką na sercu - bo dzisiaj i wczoraj było to wielokrotnie analizowane - na razie tych napięć nie ma. Mogą się pojawić, ale mogą się i nie pojawić - stwierdził szef banku centralnego.
Podkreślił, że liczy na wzrost wydajności pracy i na to, że pojawią się inwestycje w postęp techniczny.
Warunkiem wyższych zarobków w Polsce jest to, że będziemy się wznosić na wyższy poziom techniczny i organizacyjny. Przy zachowaniu obecnej wydajności pracy nie można mieć trwale wyższych wynagrodzeń - podsumował.
Z kolei członek RPP Jerzy Osiatyński zwrócił uwagę na symptomy wzrostu inwestycji prywatnych i wskazał, że powinny się przenosić na poprawę dynamiki wzrostu wydajności pracy.
Gdyby to się potwierdziło, to wtedy to napięcie, które powstaje pomiędzy tym, co widzimy na rynku pracy i dynamiką wydajności pracy powinno się zmniejszać. To jest też ten dodatkowy czynnik, który sprawia, że przynajmniej ja czuję się bezpieczniej i spokojniej niż w stosunku do sytuacji sprzed 2-3 miesięcy. Są pierwsze symptomy, które pozwalają liczyć, że nastąpiło przyspieszenie inwestycji prywatnych - powiedział Osiatyński.
Ankietowane przez NBP - w I połowie grudnia 2017 r. w Szybkim Monitoringu - przedsiębiorstwa wskazywały, że wzrost wydajności pracy był niższy niż wzrost wynagrodzeń i stopniowo nasila się wzrost dysproporcji pomiędzy nimi. Bank centralny zaznaczył, że planowane inwestycje są w mniejszym stopniu kierowane na rozbudowę zdolności produkcyjnych. Inwestycje mające na celu wzrost efektywności kosztowej planuje 13,1 proc. ankietowanych przedsiębiorstw, a w planach inwestycyjnych firm dominują inwestycje mające na celu odtworzenie posiadanego majątku (29,5 proc.).
Z kolei z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że wydajność pracy w przemyśle, mierzona produkcją sprzedaną na jednego zatrudnionego, wzrosła o 3,2 proc. r/r w całym 2017 r. W tym czasie przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto zwiększyło się o 5,6 proc.
ISBNews, MS