Ustawa reprywatyzacyjna do kosza?
Ostateczna opinia co do konkretnych zapisów i decyzja dot. dalszego losu ustawy należy do premiera i rządu - tak wiceszef MS Patryk Jaki skomentował wypowiedź ministra Jacka Sasina, że projekt ustawy reprywatyzacyjnej budzi wątpliwości, a jego realizacja przekracza możliwości budżetu
Realizacja przepisów projektu ustawy reprywatyzacyjnej przekracza możliwości budżetu państwa, a są również wątpliwości co do jego zgodności z prawem polskim i międzynarodowym - wskazał szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Jacek Sasin w niedzielnym wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.
MS dostrzegło poważne patologie w systemie prawno-własnościowym w związku z pracą Komisji Weryfikacyjnej. Dlatego przygotowało spójny, kompleksowy projekt dot. reprywatyzacji. Został on pozytywnie skonsultowany ze wszystkimi resortami. Jest poparty opiniami ekspertów z prawa międzynarodowego. Projekt zyskał pozytywne opinie Rady Legislacyjnej i Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu - zaznaczył Patryk Jaki.
I podkreślił: Jednak ostateczna opinia co do konkretnych zapisów projektu i decyzja dot. dalszego losu ustawy należy do Pana Premiera i Rządu.
Sasin powiedział w wywiadzie, że trudno powiedzieć, w jakim terminie będziemy rozmawiać nad ustawą reprywatyzacyjną i czy w ogóle nad ustawą w takim kształcie będziemy rozmawiać. Jak poinformował, ustawę przekazał do ponownych analiz Ministerstwu Sprawiedliwości.
W zależności od tego, jak te prace będą przebiegać, będziemy mogli mówić o podjęciu finałowych prac legislacyjnych na poziomie rządowym, czyli na Komitecie Stałym i ewentualnie na Radzie Ministrów. Obecnie nie przewiduję, żeby nastąpiło to w najbliższych dniach czy tygodniach, bo jak rozumiem, wyjaśnienia tych wątpliwości musi potrwać jakiś czas - wskazał.
Ponadto, jego zdaniem, Polacy nie powinni płacić zadośćuczynienia poszkodowanym w wyniku II Wojny Światowej Polakom, bo w jego ocenie nie starczy wtedy na program 500+ oraz dofinansowanie służby zdrowia.
Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt ustawy reprywatyzacyjnej w październiku ub.r. Przewiduje on m.in. takie rozwiązania, jak rekompensatę w wysokości do 20 proc. wartości mienia przejętego przez państwo po 1944 r., czy zakaz zwrotów w naturze i handlu roszczeniami. Szacunkowy koszt jej skutków wyniósłby od 10 do 15 mld zł.
Według MS propozycje stanowią kompromis pomiędzy moralną powinnością wobec osób pokrzywdzonych a ekonomicznymi możliwościami państwa. Trzynaście dekretów i ustaw skutkujących po 1944 r. przejęciem przez państwo nieruchomości prywatnych było uchwalonych przez nielegitymizowany reżim, nie wybrany w demokratycznych wyborach, lecz narzucony przez sowieckiego najeźdźcę - głosi uzasadnienie projektu.
Po wejściu ustawy w życie miałyby stracić moc m.in.: dekret Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej oraz tzw. dekret Bieruta, nacjonalizujący warszawskie grunty.
PAP, mw