Reforma emerytalna obejmie miliony Polaków
15 do 20 instytucji finansowych może uczestniczyć w programie Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) – ocenia Paweł Borys, prezes PFR. Marcin Dyl, prezes IZFiA ocenia, że dzisiaj wszystkie TFI spełniają wymogi projektu ustawy. Uczestnicy konferencji nt. PPK dyskutowali o możliwościach i wątpliwościach płynących z założeń wspomnianego programu.
Nie zgadzam się z komentarzami, że ten rynek będzie zamknięty i będzie tylko dla największych TFI, i to przede wszystkim państwowych. Według mnie będzie to 15-20 instytucji, które będą mogły brać udział w tym programie – mówił Borys.
Projekt ustawy o PPK przewiduje, że każdy pracownik, który przystąpi do programu może liczyć na roczną dopłatę z funduszu pracy czyli z budżetu państwa w wysokości 240 zł oraz na składkę powitalną w wysokości 250 zł. Program jest skierowany do ponad 11 mln zł pracowników, a szacunkowa liczba tych, którzy przystąpią do tego programu to 8,5 mln (przy założeniu 75 proc. udziału).
Jak mówił Borys „koszt z punktu widzenia budżetu państwa jest do zaakceptowania”. Według wcześniejszych szacunków na program ten będzie trafiać rocznie 2,5 mld zł z funduszu pracy.
Obecny na konferencji Marcin Dyl, prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA) zwrócił uwagę, że „to pierwsza próba rozwiązania globalnego problemu w naszym państwie. Tego typu projektu muszą być niskomarżowe z racji wielkości skali. Takiego efektu skali nie ma w przypadku PPE”.
Oczywiście będą tworzone fundusze cyklu życia, ale na dzisiaj wszystkie fundusze spełniają wymogi zapisane w projekcie ustawy – powiedział Dyl.
Według Waldemara Markiewicza, prezesa Izby Domów Maklerskich, „w polskim kontekście ważne jest, aby dopuścić do tego programu zespoły PTE. Tam zebrało się doświadczenie w długoterminowe oszczędzanie”.
Zgodnie z zapisami projektu zarządzaniem funduszy będą mogły zająć się jedynie TFI.
PTE z powodów merytorycznych powinna być włączona do zarządzania – mówił Markiewicz.
Szef PFR dodał, że „dzisiaj nie ma takiego produktu długoterminowego oszczędzania, który byłby finansowany z trzech źródeł: pracodawca, pracownik i budżet państwa. Jeszcze 10 lat temu byłoby trudniej upowszechnić taki system, dzisiaj jesteśmy w innej sytuacji”.
W założeniach przewidziano, że wielkość składki odprowadzanej przez pracodawcę wyniesie 1,5 proc. wielkości podstawy składek na ubezpieczenia emerytalno-rentowe z możliwością jej podwyższenia o 2,5 pkt. proc. Wielkość składki pracownika to 2,0 proc. z możliwością zadeklarowania dodatkowych 2,0 pkt. proc. Pracodawca będzie zwolniony od składek na ubezpieczenie społeczne od wpłacanych na PPK składek, które będzie mógł zaliczyć je w koszty uzyskania przychodu. Czytaj także: PPK jako nowa forma oszczędzania na emeryturę
Jak mówił Markiewicz, „PPK będą dostarczać kapitał dla polskich przedsiębiorstw poszukujących źródeł finansowania. Jeżeli chcemy budować silny sektor prywatny w Polsce, musimy zapewnić im dostęp do kapitału i ten system będzie temu sprzyjał”.
Jak oceniają autorzy ustawy, efektem wdrożenia programu będzie istotne wzmocnienie polskiego systemu finansowego, w szczególności rynku kapitałowego w tym rynku akcji, obligacji korporacyjnych, obligacji skarbowych, funduszy rynku nieruchomości (w tym REIT). Część środków – 30 proc. - trafiająca do Pracowniczych Planów Kapitałowych, będzie mogła zostać zainwestowana zagranicą. PPK mają stać się nową grupą inwestorów na polskim rynku kapitałowym. Czytaj także: Rynek kapitałowy ma zyskać dzięki PPK