KNF nie miał obiekcji co do prospektu GetBack
Nie było przesłanek do odmowy zatwierdzenia prospektu emisyjnego GetBack SA w 2017 roku, bo spółka przekazała wszystkie informacje do publicznej wiadomości - mówił wiceszef KNF Marcin Parchucki na poświęconym sprawie GetBack posiedzeniu sejmowej komisji finansów
Komisja zebrała się we wtorek na wniosek posłów Nowoczesnej i PO. Tematem obrad było „omówienie sytuacji firmy GetBack SA oraz ponad 9 tys. inwestorów, którzy nabyli obligacje tej spółki oraz nadzoru nad działalnością emitenta realizowanego przez KNF i MF”.
We wstępnym wystąpieniu Paulina Hennig-Kloska (Nowoczesna) scharakteryzowała wszystkie problemy, związane z sytuacją spółki GetBack SA i przekonywała, że współodpowiedzialność za obecną sytuację tej spółki ponosi Komisja Nadzoru Finansowego. Bo to komisja zatwierdzała np. w 2017 roku prospekt emisyjny spółki i dopuściła ją na GPW.
Także Izabela Leszczyna (PO) zwracała uwagę, że KNF zdecydowała o „bardzo szybkim zatwierdzeniu prospektu emisyjnego”, choć głównym inwestorem GetBack był fundusz Abris, który od jakiegoś czasu jest w sporze prawnym z państwem polskim, właśnie w efekcie działań KNF sprzed kilu lat.
Skąd takie lekkie podejście KNF do tak ważnej emisji prospektu emisyjnego? - pytała Leszczyna, dodając, że w ten sposób 9 tysięcy inwestorów GetBack zostało narażona na poważne straty.
Obecny na posiedzeniu wiceprzewodniczący KNF Marcin Parchucki odpowiadał, że zadaniem KNF jest dbanie o transparentność rynku finansowego, by inwestorzy otrzymywali wszystkie niezbędne informacje od spółek nadzorowanych.
Przekonywał zarazem, że zatwierdzenie prospektu GetBack w 2017 roku nie odbywało się wcale szybko, ale, jak dodał, nie było podstaw do odmowy zatwierdzania prospektu, bo GetBack zrobiła wtedy wszystko zgodnie z prawem, przekazywała wszystkie informacje do publicznej wiadomości i stosowała się do wskazówek.
Także emisje przeprowadzane przez GetBack były zgodne z przepisami prawa. Wiceszef KNF zwracał uwagę, że agencje ratingowe wydawały o GetBack SA opinie wskazujące, że spółka ta jest zdolna do obsługi zobowiązań. Zmieniło się to dopiero w kwietniu br.
Parchucki podkreślał, że w momencie, gdy KNF uzyskała informacje, że w spółce mogło dochodzić do fałszowania sprawozdań finansowych, od razu skierowała zawiadomienia do prokuratury. Dziś też komisja wiele robi, by badać sytuację tej spółki.
Dzisiaj wszyscy jesteśmy mądrzejsi - mówił Parchucki.
SzSz (PAP)