Niemcy nie wierzą w europejską armię
Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” krytykuje w komentarzu przychylny stosunek niemieckich polityków do idei armii europejskiej. Pomysł nie ma szans na realizację, póki UE nie ma jednego rządu, a to jest absolutnie wykluczone - czytamy.
To niewiarygodne jak zdecydowanie, niemal entuzjastycznie, niemiecka polityka reaguje na niedawny postulat prezydenta Francji) Emmanuela Macrona „prawdziwej armii europejskiej” - pisze autor komentarza Nikolas Busse. - Najbardziej zaskakujący jest kontrast między tym entuzjazmem, a chłodem dla innych pomysłów Macrona - reformy strefy euro - dodaje.
Wynika to, zdaniem publicysty dziennika, z obawy, że wspólna polityka finansowa będzie przede wszystkim polegać na obciążeniach dla niemieckiej gospodarki. Tymczasem obronność - ze względów historycznych - nigdy nie była w powojennej historii priorytetem dla Niemiec.
Klasa polityczna Niemiec nie miałaby nic przeciwko, gdyby przykra odpowiedzialność za sprawy wojskowe została z niej zdjęta przez jakieś wojsko europejskie - tłumaczy Busse. - Sedno paradoksu tkwi w tym, że Niemcy, którzy są wyjątkowo powściągliwi w sprawach wojskowych, co często utrudnia współpracę z nimi, chcą jednocześnie większej kooperacji na poziomie europejskim - podkreśla.
Zdaniem publicysty „FAZ” problem ten można byłoby rozwiązać tylko pod warunkiem przekształcenia UE w państwo z jednym rządem, który kontrolowałby sprawy wojskowe. Jest to jednak całkowicie nierealne, gdyż żaden naród w Europie, a zwłaszcza Francuzi, nie byliby gotowi do rezygnacji z samodzielności - pisze Busse.
Dlatego cała dyskusja może tylko dziwić - podsumowuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
PAP, MS