Koniec samowolki hipermarketów
UE uzgodniła przepisy, które mają wzmocnić pozycję rolników w łańcuchu dostaw żywności, aby wielkie sieci handlowe czy przetwórcy nie stosowali wobec nich nieuczciwych praktyk handlowych. Rolnicy liczą na to, że unijne przepisy poprawią ich sytuację.
Opóźnione płatności za łatwo psujące się produkty, anulowanie zamówień w ostatniej chwili czy jednostronne zmiany warunków umowy - to rzeczywistość, z którą muszą mierzyć się rolnicy w relacjach z potężnymi w porównaniu do nich korporacjami, zajmującymi się sprzedażą produktów rolnych czy firmami przetwórczymi. Uzgodnione właśnie przez przedstawicieli Parlamentu Europejskiego oraz państw członkowskich przepisy mają z tym skończyć.
To ruch w dobrą stronę, byłoby dobrze, gdyby zostało to wprowadzone na poziomie unijnym przez państwa członkowskie. Dziś rolnik jest na straconej pozycji przy stole negocjacyjnym. Wprowadzenie takich rozwiązań prawnych na pewno będzie dla rolników korzystne - powiedział w prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz.
Propozycja dyrektywy w tej sprawie została przedstawiona przez Komisję Europejską w kwietniu br. Bruksela postanowiła odebrać marketom możliwość żądania, aby dostawca płacił za zmarnowane produkty. Teraz sklepy nie muszą brać odpowiedzialności za żywność, której nie uda się im sprzedać.
Dyrektywa, co do której porozumienie wypracowano w środę, wymienia nieuczciwe praktyki handlowe, które zostaną całkowicie zakazane. Poza opóźnieniami w płatnościach za nietrwałe produkty, anulowaniem zamówienia w ostatniej chwili, wprowadzeniem jednostronnych lub wstecznych zmian w umowach dostawy zakazane ma być też nadmierne wykorzystywanie poufnych informacji oraz wprowadzanie środków odwetowych lub czy nawet grożenie nimi dostawcom.
Porozumienie otwiera drogę do wprowadzenia po raz pierwszy w UE prawa, które zapewnia znaczną ochronę wszystkim rolnikom, ich organizacjom, a także małym i średnim przedsiębiorstwom. Będą teraz chronieni przed większymi podmiotami działającymi niesprawiedliwie i niezgodnie z zasadami - oświadczył unijny komisarz ds. rolnictwa Phil Hogan, komentując uzgodnienie.
Przepisy dyrektywy odnoszą się do problemu narzucania przez sieci handlowe niektórych praktyk, takich jak np. obowiązkowego reklamowania się czy opłat za przedłużenie kontraktu.
Praktyki te mają być dozwolone pod warunkiem, że zostaną z góry zawarte w sposób jasny i jednoznaczny w umowie między stronami - nabywca zwraca dostawcy niesprzedane produkty spożywcze; nabywca pobiera od dostawcy opłatę za zagwarantowanie lub przedłużenie umowy o dostawę produktów spożywczych; dostawca ponosi koszty promowania lub wprowadzania do obrotu produktów spożywczych sprzedawanych przez nabywcę itd.
Dyrektywa zakłada, że państwa członkowskie będą musiały wyznaczyć jeden lub więcej organów odpowiedzialnych za egzekwowanie nowych przepisów. W przypadku istnienia kilku urzędów w tym samym kraju, które mogłyby się tym zajmować, konieczne będzie wskazanie jednego punktu kontaktowego. Organy egzekucyjne będą mogły wszczynać dochodzenia z własnej inicjatywy lub na podstawie skargi i nakładać grzywny.
Rolnicy będą mogli wybrać, czy składają skargę w swoim kraju czy też w państwie, w którym dochodzi do zakazanych praktyk. Choć w Polsce i niektórych innych krajach władze zajęły się już problemem nieuczciwych praktyk w łańcuchu dostaw, regulacje obejmujące całą UE będą miały dla rolników duże znaczenie. Według szacunków ministerstwa rolnictwa w tym roku wartość zagranicznej sprzedaży polskiej żywności może zbliżyć się do 30 mld euro.
Porozumienie co do zapisów dyrektywy zostanie teraz przedłożone do poparcia specjalnemu komitetowi ds. rolnictwa, w skład którego wchodzą eksperci z państw członkowskich. Później przepisy będą jeszcze musiały formalnie zaakceptować Rada UE i Parlament Europejski. Państwa członkowskie będą miały dwa lata na wprowadzenie dyrektywy do przepisów prawa krajowego.
SzSz PAP