Informacje

Władimir Putin / autor: Fratria
Władimir Putin / autor: Fratria

Rosjanie: Urzędnicy kłamią o sytuacji w kraju

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 11 lutego 2019, 11:26

  • Powiększ tekst

Ponad połowa Rosjan (52 proc.) uważa, że urzędnicy kłamią na temat sytuacji w kraju - wynika z najnowszego sondażu niezależnego Centrum Lewady. Wskaźnik ten jest rekordowo wysoki, bowiem w poprzednich latach sięgał maksymalnie 42 procent.

Wyniki badania niezależny ośrodek opublikował w poniedziałek. Respondenci odpowiadali w sondażu m.in. na pytanie: „czy Pana/Pani zdaniem przywódcy państwowi i wyżsi rangą urzędnicy zawsze mówią prawdę opisując sytuację w gospodarce, ochronie zdrowia, emeryturach, walce z przestępczością i innych ważnych sferach administracji?”.

Aż 36 proc. badanych powiedziało, że urzędnicy „w większości ukrywają prawdę i kłamią”, a dalszych 16 proc. oceniło, iż dzieje się tak „praktycznie zawsze”. W to, że urzędnicy mówią na ten temat prawdę, wierzy jedynie 12 procent.

Szef Centrum Lewady Lew Gudkow powiedział dziennikowi „Wiedomosti”, że wskaźnik niewiary w to, co mówią urzędnicy, sięgnął maksimum, co wynika z ogólnego niezadowolenia i pogorszenia sytuacji w kraju. Podobnie jak w przypadku innych, niekorzystnych dla władz sondaży opinii publicznej z ostatnich miesięcy, socjolog wiąże te rezultaty z podniesieniem w Rosji wieku emerytalnego. Władze ogłosiły tę bardzo niepopularną decyzję w połowie 2018 roku.

Oprócz „szoku z powodu reformy emerytalnej” niewiara w to, co mówią urzędnicy, związana jest także ze wzrostem cen i akcyz - dodał Gudkow. W jego ocenie „władze naruszyły nieformalną umowę społeczną, próbując rozwiązać problemy kosztem ludności”. Nieufność wobec urzędników istniała zawsze, a nasila się przy każdym pogorszeniu sytuacji - wskazał dyrektor Centrum Lewady.

Politolog Nikołaj Pietrow w komentarzu dla „Wiedomosti” również ocenił, że bodźcem dla rozczarowania władzą stało się ogłoszenie podniesienia wieku emerytalnego. Tę decyzję ekspert określił jako punkt zwrotny w minionym roku. Jego zdaniem władze uważają, że udało im się łatwo przeprowadzić reformę, ponieważ protesty przeciwko niej nie przybrały charakteru masowego. Niemniej, „cierpliwość ludzi jest na wyczerpaniu i niewielki bodziec wystarczy, by niezadowolenie się wylało i aby rozpoczęły się protesty z przyczyn, które wcześniej ich nie powodowały” - powiedział Pietrow.

Przy czym, komentatorzy przypominają, że stopień zaufania w społeczeństwie rosyjskim ogółem jest niski. Jeszcze z czasów ZSRR wywodzi się strach przed władzą i zaufanie tylko do najbliższych - powiedział Lew Gudkow.

PAP, MS

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych