Jawność płac to cały czas temat tabu
Ujawnianie zarobków już na etapie rekrutacji podoba się większości kandydatów do pracy, ale jest zupełnie niepopularne wśród firm. Do rzadkości należą ogłoszenie, w których znaleźć możemy chociażby tzw. widełki płacowe, nie mówiąc już o konkretnej np. rocznej sumie zarobków.
To ostanie rozwiązanie jest stosowane w krajach anglosaskich, chociaż i tam nie jest to obowiązkowe.
W polskim Sejmie po pierwszym czytaniu jest projekt nowelizacji Kodeksu pracy, który zakłada podawanie wysokości wynagrodzenia w ogłoszeniach o pracę. Proponowane są m.in. kary finansowe dla pracodawców, którzy tego nie zrobią lub podpiszą z pracownikiem umowę na niższą kwotę niż była podana.
Za jawnością jest też strona społeczna rynku pracy – związek zawodowy „Solidarność” uważa, że brak informacji o wynagrodzeniu wynikać może z tego, że firmy chcą pozyskać pracowników jak najniższym kosztem.
Branżą, która najczęściej ujawnia widełki płacowe w ogłoszeniach jest branża IT, jednak jak pokazują ostatnie badania firmy rekrutacyjnej HRK, przeprowadzone wśród jej klientów, nawet tutaj zdecydowana większość firm unika tematu wynagrodzeń w ogłoszeniach.
Informatycy to cały czas najbardziej poszukiwana grupa pracowników i prawie 80 proc. ankietowanych wskazało jawność płac jako istotną informację. Oferty bez konkretnych kwot są uznawane za mało atrakcyjne, a całe procesy rekrutacyjne, spotkania i przekonywanie do danego stanowiska pracy czy projektu za stratę czasu. Badani podkreślali w swoich wypowiedziach właśnie to, że nie chcą tracić czasu na rekrutacje, które kończą się ofertami poniżej ich oczekiwań finansowych.
Co ciekawe grupa ankietowanych informatyków uznała, że ważne jest dla nich także jawność podwyżek. Takie zdanie miały przede wszystkim młodsze osoby. Według nich jasne zasady otrzymania podwyżki powodują, że wysiłek i zaangażowanie się opłacają. Część badanych jednak dostrzega potencjalne zagrożenie, związane z niepotrzebnymi frustracjami i firmowymi spięciami.
Kadra kierownicza w branży IT jest z kolei przekonana, że wprowadzenie jawności wynagrodzeń to nierealny proces w dużych firmach, a mogą sobie na niego pozwolić wyłącznie mniejsi pracodawcy czy sturtupy, które dopiero budują zespoły. Duże firmy działające pod presją czasu kierują się często potrzebą chwili i muszą szybko reagować na potrzeby kadrowe i wówczas płacą najwyższe stawki.
Badanie potwierdza obecny na rynku trend – organizacje, które mogą stworzyć transparentne siatki płac będą mieć przewagę konkurencyjną w pozyskaniu nowych pracowników. Firmy, które nie mogą sobie pozwolić na takie działanie prawdopodobnie będą mierzyć się z problemem większej rotacji – uważa Katarzyna Cioczek-Dziewulska z HRK S.A.
Jawność płac jest też na rękę także rekruterom, którzy w ten sposób nie tracą czasu na niepotrzebne, z góry skazane na niepowodzenie rekrutacje. Bartłomiej Piwnicki, szef firmy UBP Counsulting podaje, że z najbardziej skutecznymi procesami rekrutacyjnymi miał do czynienia w swoje praktyce właśnie wtedy, gdy z góry było wiadomo, kto ile będzie zarabiał. Rozmijanie się oczekiwań płacowych na poziomie 30-40 proc. po prostu nie ma sensu.