Wielka Brytania: Imigranci będą oceniani pod kątem przydatności dla gospodarki
Brytyjska minister spraw wewnętrznych Priti Patel oświadczyła w czwartek, że konserwatyści zmniejszą imigrację ogółem do Wielkiej Brytanii. Choć nie zadeklarowała żadnych pułapów, jest to na razie najdalej idąca obietnica w tej sprawie ze strony rządzącej partii.
Ograniczymy imigrację ogółem, ale jednocześnie będziemy bardziej otwarci i elastyczni wobec osób o wysokich kwalifikacjach, których potrzebujemy, takich jak naukowcy i lekarze” - oświadczyła Patel, zastrzegając zarazem:
Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy wybrany zostanie konserwatywny rząd mający większość, dzięki czemu będziemy mogli opuścić UE z porozumieniem”.
Kwestia imigracji, choć jest bardzo ważna dla dużej części elektoratu, w kampanii przed wyznaczonymi na 12 grudnia wyborami do Izby Gmin na razie znajduje się na dalszym planie. Czołowi politycy Partii Konserwatywnej wstrzymują się z deklaracjami w tej sprawie do czasu przedstawienia programu wyborczego.
Wiadomo, że rząd wprowadzi po wyjściu z Unii Europejskiej i zakończeniu w 2021 r. okresu przejściowego imigracyjny system punktowy, wzorowany na stosowanym w Australii, który ocenia przydatność kandydatów dla gospodarki. Stosowany on byłby zarówno wobec potencjalnych imigrantów z UE, jak i z pozostałych państw. Ale szczegóły planu nie zostały jeszcze przedstawione.
Politycy Partii Konserwatywnej unikają deklaracji w kwestii imigracji też dlatego, że ich dotrzymywanie im nie wychodzi. Od kampanii w 2010 r. konserwatyści w każdych kolejnych wyborach obiecywali ograniczenie migracji netto do poziomu poniżej 100 tys. osób rocznie, ale nawet nie zbliżyli się do tego celu. Według ostatnich dostępnych statystyk, w ciągu 12 miesięcy do marca 2019 r. włącznie, wskaźnik migracji netto wyniósł 226 tys. osób. Z tego powodu, jak się oczekuje w programie przed grudniowymi wyborami będzie mowa tylko o ograniczeniu imigracji, bez podawania konkretnych liczb.
Opozycyjna Partia Pracy też ma problem z tym tematem. Chce ona renegocjacji umowy z UE w sprawie brexitu, aby Wielka Brytania pozostała w jednolitym unijnym rynku, co by oznaczało utrzymanie swobody przepływu osób. Ale spora część jej wyborców, zwłaszcza z przemysłowych terenów północnej Anglii, głosowała za wyjściem z UE właśnie dlatego, by zatrzymać napływ migrantów.
Czwartkowa zapowiedź Patel wskazuje jednak, że kwestia imigracji stanie się wkrótce jednym z głównych tematów wyborczych. Podkreśliła ona, że w przypadku objęcia władzy przez Partię Pracy nastąpi znaczny wzrost imigracji, co zwiększy presję na system opieki zdrowotnej i inne świadczenia publiczne.