Polska imigracja nie wystraszy się brexitu
Brexit nie skłoni Polaków przebywających i zarabiających z Wielkiej Brytanii do powrotu do kraju. Chyba, że ich sytuacja ekonomiczna uległaby nagle mocnemu pogorszeniu albo też nastroje antyimigranckie znacznie zyskałaby na sile.
Przedterminowe wybory w Wielkiej Brytanii bezwzględnie wygrała Partia Konserwatywna, co zapowiada szybki brexit. Partia ta deklarująca konieczność dokończenia procesu wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE, uzyskała najlepszy wynik od czasów ostatniego rządu Margaret Thatcher w 1987 roku.
Konserwatyści uzyskali co najmniej 364 mandaty w 650-osobowej Izbie Gmin, co daje im możliwość samodzielnego rządzenia.
Morawiecki: w W. Brytanii nastąpi stabilizacja polityczna
Ten wybór polityczny będzie też miał konsekwencje dla imigrantów. Część z nich, w tym Polacy mogą brać pod uwagę powrót do kraju. Czy tak się jednak stanie?
W Wielkiej Brytanii jest obecnie około 900 tysięcy Polaków. W tym roku została uruchomiona tam procedura rejestrowania się i ubiegania o status pobytu na takich warunkach jak wtedy, gdy zarówno Polacy jak i Brytyjczycy byli członkami Unii Europejskiej.
Jest bardzo wiele kwestii, które zostały poruszone w debatach przedwyborczych, związanych z imigrantami w Wielkiej Brytanii – mówi mówił w Wywiadzie Gospodarczym telewizji wPolsce.pl Paweł Śliwowski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Jedną z nich jest odebranie zasiłków dla dzieci (child benefit), które nie przebywają z rodzicami w Wielkiej Brytanii, ale żyją poza jej granicami.
Koniec zasiłków na dzieci w Polsce?
Do tej pory około połowa Polaków zgłosiła wnioski o to, by pozostać na Wyspach, wtedy gdy Wielka Brytania opuści UE i nie będzie uczestniczyć we wszystkich traktatowych zobowiązaniach związanych ze swobodnym przepływem osób. Na początku jednak Polacy zwlekali z rejestrowaniem się.
Na początku Polacy niespiesznie korzystali z tego rejestrowania - Brytyjczycy co miesiąc publikowali i dane i wynikało z nich, że co miesiąc Polacy składali ok. 20 tys. wniosków – mówił w Wywiadzie Gospodarczym Paweł Śliwowski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Ale w kolejnych miesiącach rejestracje przyspieszyły. We wrześniu i październiku było to już po 100 tys wniosków o pobyt. Jeśli kolejny miesiąc będzie podobny – to może się okazać ze 2/3 Polaków takie rejestracje złoży i będzie chciała na Wyspach zostać.
Idziemy raczej w kierunku takiej sytuacji, że zdecydowana większość Polaków takie wnioski złoży – mówił Paweł Śliwowski.
Podkreśla też, że programy migracyjne skierowane do powrotu do kraju są trudne do zaprojektowania przez rządy.
Od co najmniej dekady bardzo wiele polskich dzieci rodzi się w Wielkiej Brytanii. A skłonienie rodzin do przeniesienie się do kraju może być już bardzo trudne. Jednak w 2018 roku po raz pierwszy większa liczba obywateli z Europy Środkowo- Wschodniej wyjechała niż przyjechała do Wielkiej Brytanii– wskazuje ekspert.
To był prawdopodobny skutek niepewności i tego co się będzie działo w najbliższym czasie, w tym także antyimigranckich nastrojów.
Zwraca też uwagę, że migracje mają miejsce przede wszystkim wtedy, gdy występuje silny kryzys – np. sytuacja wojenna.
Powroty mogą więc okazać się bardzo problematyczne i nie należy przeceniać tzw. „mitu migracji powracającej”, który mówi o chętnych powrotach z emigracji.
Najczęściej jest tak, że jak już ktoś osiądzie, przyzwyczai się do nowego miejsca, to bardzo trudno podejmuje decyzję o powrocie do kraju – podsumowuje ekspert.
Oczywiście pod warunkiem, że sytuacja nie ulega nagłemu pogorszeniu. Na razie jednak zarobki Polaków w Zjednoczonym Królestwie są 2-3 razy wyższe niż w kraju, również sytuacja podatkowa, w tym kwota wolna od podatku jest dużo korzystniejsza dla podatników.
»» Cały Wywiad Gospodarczy telewizji wPolsce.pl z Pawłem Śliwowskim z Polskiego Instytutu Ekonomicznego oglądaj tutaj: