Opłata cukrowa i małpki poczekają na Sejm
Projekt nowelizacji ustawy dotyczący opłaty cukrowej oraz tzw. małpek będzie procedowany na kolejnym posiedzeniu Sejmu. PiS złożyło wniosek o trzecie czytanie bez odsyłania projektu do komisji. Opozycja nazwała to skandalem, podkreślając równocześnie, że tempo procedowania jest druzgocące.
W Sejmie z nocy z czwartku na piątek odbyło się drugie czytanie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów. Zakłada on wprowadzenie opłat od alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml - tzw. małpek, oraz słodzonych napojów. Posłowie w czasie prac Komisji Zdrowia zgłosili 13 poprawek. „Poprawki 1-6 zostały przyjęte przez komisję, 7-13 odrzucone. Zgłoszono też jeden wniosek mniejszości” - zaznaczyła Katarzyna Czochara(PiS), sprawozdawca projektu.
CZYTAJ KONIECZNIE: Najbardziej romantyczny owoc? Jabłko
Natomiast Barbara Dziuk (PiS) zgłosiła w imieniu swojej partii dodatkowe dwie poprawki z 6 zgłoszonych wcześniej podczas obrad komisji zdrowia. Ponadto posłowie partii rządzącej złożyli wniosek o trzecie czytanie bez odsyłania projektu do komisji. Poseł Jarosław Urbaniak (KO) nazwał to skandalem. „To tempo jest druzgocące” - zaznaczył. Opozycja zwracała uwagę na późną porę procedowania projektu. „Pod osłoną nocy PiS wprowadza dwa nowe podatki” - mówił Urbaniak. Zaznaczył, że KO zdania nie zmieniła w toku prac w sejmowej komisji, stąd poprawka wnosząca o odrzucenie całości ustawy.
Opozycja zarzucała też projektowi wiele innych niedociągnięć. Wskazała m.in. na zbyt krótkie vacatio legis. Zmiany mają wejść w życie od 1 lipca 2020 roku. Tak krótki okres na dostosowanie się firm, producentów, sadowników do nowych regulacji sprawi, że niektórzy z nich będą musieli zniknąć z rynku lub ponieść straty. Dlatego też Lewica złożyła poprawkę, by ustawa weszła w życie z dniem 1 stycznia 2021 roku.
„Tak ekspresowe tempo wprowadzania w życie ustawy dla wielu polskich firm może oznaczać bankructwo albo konieczność ograniczania zatrudniania (…) Dostosowanie się do tych regulacji w tak krótkim czasie wydaje się praktycznie niemożliwe, chociażby z tego względu, że jest konieczność wprowadzenia zmian w finansach, systemach IT, produkcji. To renegocjowanie umów z sieciami handlowymi” - zauważył Marek Rutka (Lewica). Zaś Dariusz Klimczak (PSL-Kukiz15) mówił, że „rząd podcina gałąź, na której siedzi”. Wskazał na to, że przedsiębiorcy mają zbyt mało czasu na zmianę receptur. „Wystąpi też problem z ochroną receptur, które są tajemnicą” - przewiduje.
Ponadto opozycja wskazywała na to, że opłaty to wyciąganie z kieszeni Polaków corocznie 3 mld zł. Złożono, że tylko 117 mln zł z tej kwoty przeznaczone będzie na kulturę fizyczną. Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński doprecyzował, że to środki ustalone z Ministerstwem Sportu. Trafią one do Szkolnych Klubów Sportowych (SKS). Do 1,5 mln dzieci. To ważne - jego zdaniem - również w kontekście tego, że polskie dzieci są najszybciej tyjącymi dziećmi w Europie.
Posłowie zaznaczali równocześnie, że projekt ma tylko piękny tytuł, a na 20 stronach, nawet po poprawkach w komisji, nadal jest to regulacja dotycząca jedynie dwóch nowych podatków - od małpek i od napojów słodzonych. „Tutaj nic się nie zmienia. Nie ma nic na temat otyłości. Tak naprawdę nic na temat cukru” - wyliczał Urbaniak.
Nie mniej ważną kwestią, podnoszoną nie tylko posłów opozycji, ale też stronę społeczną w trakcie czwartkowej komisji, było to, że jest to projekt lobbystyczny. „Pozostają poważne luki. Piwo nie będzie objęte tym podatkiem, ale piwo bezalkoholowe już tak. Mleko nie będzie, ale też mlekopodobne, jogurtopodobne produkty, w których mleka jest prawie nic, za to jest mnóstwo cukru, też nie zostaną objęte. To wszytko zasługi tych waszych pięknych konsultacji społecznych. Gratuluję” - mówił Urbaniak. Poseł zgłosił też poprawkę, by zamknąć furtkę dla przeznaczania środków, które z opłat mają trafiać do NFZ na inne choroby związane ze spożyciem alkoholu. Wytłumaczył, że nie można dorowadzić do tego, by realizować dzięki nim dowolne cele. Wskazał, że „ten haniebny podatek”, jeśli ewentualnie zostanie wprowadzony, powinien być przeznaczony na opiekę psychiatryczną i leczenie uzależnień.
Z kolei Marek Rutka (Lewica) zwrócił uwagę na regulacje dotyczące suplementów diety. „To rynek, który żeruje na nieświadomości konsumentów, którzy zachęcani reklamami są nieświadomi z ich przedawkowania, reakcji krzyżowych. Sam rynek wart jest w naszym kraju ponad 4 mld zł” - zaznaczył poseł. Jego zdaniem zastanawiające jest to, że wnioskodawca wycofał się z opłat za reklamy tych suplementów. „Czyżby stało się to na skutek interwencji osób, które mówią nam - a raczej wam - w obcych językach co macie robić?” - ironizował.
Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów zakłada wprowadzenie opłat od alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml - tzw. małpek oraz słodzonych napojów. Zgodnie z projektem przedsiębiorcy prowadzący sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży na podstawie zezwolenia będą zobowiązani do wniesienia opłaty związanej ze sprzedażą napojów alkoholowych o objętości nieprzekraczającej 300 ml. Ma to być 25 zł od litra stuprocentowego alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml. Przykładowo oznacza to 1 zł od 100 ml małpki wódki 40-proc., 2 zł od 200 ml „małpki” wódki 40-proc. i 88 gr od 250 ml małpki wina 14-proc.
Pieniądze z opłaty mają trafić w połowie do gmin i w połowie do NFZ na edukację, profilaktykę i świadczenia z zakresu opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień. Opłata będzie pobierana przy sprzedaży do sklepu (dotyczy alkoholu przeznaczonego do spożycia poza punktem sprzedaży).
Projekt zakłada też wprowadzenie opłaty od napojów słodzonych, podzielonej na część stałą i zmienną. Opłata stała to 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej, dodatek 10 gr za litr napoju z dodatkiem substancji aktywnej (kofeina lub tauryna), opłata zmienna to 5 gr za każdy gram cukru powyżej 5 gram/100 ml - w przeliczeniu na litr napoju.
Dochody z opłaty od napojów słodzonych mają wpływać do NFZ i muszą być przeznaczone na edukację i profilaktykę oraz na świadczenia opieki zdrowotnej związane z utrzymaniem i poprawą stanu zdrowia świadczeniobiorców z chorobami rozwiniętymi na tle niewłaściwych wyborów i zachowań zdrowotnych, w szczególności z nadwagą i otyłością. Obowiązek wniesienia opłaty ma spoczywać na podmiocie, który sprzedaje napój do punktu sprzedaży detalicznej. Obowiązek powstaje w momencie przekazania do sklepu lub przesunięcia magazynowego do punktu sprzedaży detalicznej w przypadku sprzedaży własnej producenta.
Z opłaty mają być zwolnione napoje będące wyrobami medycznymi, zarejestrowanymi suplementami diety, żywnością specjalnego przeznaczenia medycznego, preparatami do początkowego żywienia niemowląt i wyrobami akcyzowymi. Z opłaty stałej zwolnione są także napoje zawierające co najmniej 20 proc. soku owocowego, warzywnego lub owocowo-warzywnego oraz będące izotonikami zgodnie z rozporządzeniem Komisji UE nr 432/2012.
PAP/ as/