Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Niemcy dogadali się między sobą w sprawie unii bankowej

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 11 listopada 2013, 17:04

  • Powiększ tekst

Potencjalni koalicjanci Niemiec mieli wstępnie porozumieć się ws. wspólnej likwidacji banków, czyli drugiego etapu unii bankowej. Niemcy mają w tej kwestii inne poglądy niż KE i niektóre kraje UE, jednak Komisja liczy na porozumienie do końca roku.

Komisja Europejska nie chciała w poniedziałek komentować szczegółów wstępnego porozumienia potencjalnych koalicjantów w niemieckim rządzie w sprawie drugiego po wspólnym nadzorze etapu unii bankowej, czyli mechanizmu wspólnej restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SRM). Podkreśliła jednak, że liczy na porozumienie ministrów ws. SRM do końca roku.

"Liczymy na znaczący postęp w sprawie unii bankowej w tym tygodniu. W piątek mamy radę ministrów finansów, to pierwsze formalne spotkanie, które będzie poświęcone tej sprawie. Chcemy osiągnąć polityczne porozumienie na poziomie ministerialnym do końca roku, jest więc bardzo dużo pracy. To ambitny cel ze względu na kompleksowość tematyki, ale mamy nadzieję, że będzie to możliwe" - powiedziała podczas codziennej konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka KE ds. rynku wewnętrznego Chantal Hughes. Przyznała, że KE jest świadoma negocjacji toczących się w tej sprawie w Niemczech.

"Jesteśmy przekonani, że jesteśmy w stanie osiągnąć porozumienie z Niemcami i innymi krajami członkowskimi w sprawie drugiego filaru unii bankowej" - powtórzyła.

Jak pisał w sobotę Reuters powołując się na nieoficjalne informacje, w czwartek potencjalni koalicjanci, niemieccy konserwatyści i socjaldemokraci, doszli do porozumienia w sprawie zrębów unii bankowej. Porozumienie różni się od propozycji Komisji Europejskiej, m.in. to instytucja przy Radzie UE, a nie KE miałaby decydować o likwidacji banku w ramach mechanizmu wspólnej restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SRM).

Ponadto miało zostać uzgodnione, że środki z ratunkowego funduszu strefy euro, Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (EMS), nie powinny być bezpośrednio dostępne na rzecz likwidacji instytucji finansowych. Berlin będzie forsował swój pogląd, że do czasu napełnienia przez banki wspólnego funduszu upadłościowego, to kraje, a nie EMS, będą ponosić koszty likwidacji banków. Dopiero gdy z tego względu kraje popadną w kłopoty finansowe, będą mogły zwrócić się o pomoc do EMS. Wcześniej Berlin domagał się także, by reżimowi wspólnej likwidacji było poddanych tylko ok. 150 największych banków.

Stanowisko niemieckich partii ma być formalnie przyjęte w czwartek, tak żeby minister finansów Wolfgang Schaeuble pojechał z nim na spotkanie ministrów w Brukseli w piątek, które jest poświęcone właśnie wypracowywaniu wspólnego stanowiska w sprawie SRM.

Przywódcy unijni uzgodnili, że porozumienie ministrów co do drugiego po wspólnym nadzorze etapu unii bankowej powinno być osiągnięte do końca roku. Dotąd, ze względu na opory Niemiec w stosunku do propozycji KE, wskazywano, że jest to mało realne.

Stanowisko Niemiec w sprawie wspólnej upadłości banków popiera na przykład Finlandia, na zmiękczenie stanowiska Berlina zwłaszcza w zakresie wykorzystania EMS do "sprzątania" po problematycznych bankach liczą kraje takie jak Francja, Hiszpania, Włochy, Portugalia i Belgia. Także Polska, która jeszcze nie zadeklarowała się w sprawie ewentualnego przystąpienia do unii bankowej strefy euro, uważa, że powinno być wspólne zabezpieczenie restrukturyzacji i upadłości banków.

Z Brukseli Julita Żylińska (PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych