Będzie odchudzenie rządu?
Rząd będzie znacznie mniejszy. Przy dwunastu resortach nie jest możliwe, żeby mniejsze partie miały więcej niż jedno ministerstwo - mówił w środę szef klubu PiS Ryszard Terlecki podkreślając, że póki co mamy do czynienia jedynie z przymiarkami.
W połowie lipca prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że „na pewno będą zmiany personalne” w rządzie, dodał jednak, że „nie chodzi o premiera”. „Premier zostaje, ale rząd ma być inaczej skonstruowany; w sposób taki, który zlikwiduje stan, w którym niektóre decyzje są podejmowane w kilku ministerstwach” – powiedział Kaczyński w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
Terlecki został zapytany w środę przez dziennikarzy w Sejmie, czy po rekonstrukcji rząd będzie o połowę mniejszy, odparł: „Tak, rząd będzie znacznie mniejszy”.
Na uwagę, że z tego nie ucieszy się lider Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który jest koalicjantem PiS w Zjednoczonej Prawicy, szef klubu PiS odpowiedział, że „Zbigniew Ziobro ma swoje ważne ministerstwo i myślę, że przystanie na to rozwiązanie”.
Dopytywany, czy Ziobro przystanie na to, że jego ugrupowanie będzie kierowało jednym resortem, odpowiedział, że „przy dwunastu nie jest możliwe, żeby mniejsze partie miały więcej niż jedno ministerstwo”.
Na pytanie, czy jest już decyzja, co do tego, że będzie tylko dwanaście resortów, Terlecki powiedział: „Decyzji to jeszcze nie jest, to są przymiarki”.
W miniony piątek w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej zebrało się kierownictwo partii, a jednym z tematów były właśnie zmiany w rządzie. Terlecki dzień wcześniej w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że zmniejszona ma być liczba resortów, a każdemu z koalicjantów PiS miałby przypaść tylko jeden resort. Obecnie każdemu z koalicjantów przypadają dwa ministerstwa. Politycy Solidarnej Polski obecnie kierują resortami: sprawiedliwości i środowiska, a politycy Porozumienia ministerstwami: rozwoju oraz nauki i szkolnictwa wyższego. Propozycja zmian w strukturze rządu nie zyskała jednak uznania ani wśród polityków Solidarnej Polski, ani Porozumienia.
PAP/ as/