Polska może przyciągnąć wiele inwestycji
Rynek polski, na tle innych rynków wschodzących, ma duży potencjał przyciągania inwestycji przemysłowych w konsekwencji pandemii. Przewagi to m.in. wykwalifikowana siła robocza i dobra infrastruktura - ocenił Michael Bolliger z UBS Global Wealth Management.
Michael Bolliger w ocenie potencjału do przyciągania inwestycji do Polski wyróżnił m.in. wykwalifikowaną, już obecną na rynku siłę roboczą, a także dobre przygotowanie młodych ludzi przez system edukacyjny do zawodów technicznych. Jako kolejne przewagi wymienił również dobrą infrastrukturę, która ułatwia integrację nowych inwestycji z już istniejącymi fabrykami i ośrodkami przemysłowymi oraz mocne powiązania z rynkiem europejskim, m.in. z Niemcami.
„W tym roku firmy, z powodu ograniczeń koronawirusowych wprowadzanych w kolejnych państwach, musiały wprowadzać znaczące zmiany w swoich planach logistycznych” - napisał Bolliger.
„Brak możliwości przewożenia towarów z rosnącej liczby krajów oznaczał, że coraz więcej przedsiębiorstw zaczęło rozważać wycofanie się z Chin: w badaniu UBS Evidence Lab 85 proc. firm amerykańskich oraz 60 proc. chińskich planuje lub już rozpoczęło przenoszenie produkcji z Państwa Środka” - dodał.
Jego zdaniem przedsiębiorstwa z USA zmniejszą swoją tamtejszą produkcję o 46 proc., a z Chin – o 30 proc. Łącznie UBS Evidence Lab szacuje, że z powodu tych kroków wartość chińskiego eksportu spadnie o 500-700 mld USD.
Według UBS Polska ma szansę okazać się popularnym celem dla nowych inwestycji produkcyjnych. „Przede wszystkim ma już dobrze rozwinięte połączenia z rynkiem unijnym, istotnym ostatecznym rynkiem zbytu dla wielu produktów. 15 państw odbierało trzy czwarte polskiego eksportu (dane za 2018 r.), z czego większość stanowiły właśnie kraje unijne” - czytamy.
Według Bolligera same Niemcy otrzymują 25 proc. całego polskiego eksportu, a Francja i Włochy (łącznie) – kolejne 10 proc.
„Naturalnie, sam fakt członkostwa w UE i udział w unijnym Wspólnym Rynku jest istotnym czynnikiem, który może wpłynąć na decyzje inwestycyjne” - dodał.
W ocenie UBS Polska już jest popularnym wśród inwestorów miejscem rozlokowywania fabryk, co oznacza to, że istnieje tu solidna infrastruktura wspierająca przemysł.
„Również dostępna siła robocza stanowi istotną zaletę Polski: dobre wyniki polskich uczniów w matematyce i przedmiotach ścisłych, potwierdzane przez międzynarodowe testy PISA, udowadniają ich przygotowanie do zawodów technicznych” - napisał ekspert. Jego zdaniem także wyniki odsetek osób z wyższym wykształceniem jest już porównywalny z wynikami innych państw rozwiniętych w OECD (43,5 proc. w grupie 25-34 lat wobec 44,5 proc. dla OECD).
Bolliger stwierdził, że nie oznacza to, że nie ma w Polsce kilku słabszych punktów. „Produktywność pracowników w Polsce wciąż się utrzymuje poniżej średniej unijnej, na poziomie ok. 80 proc. tej średniej. Jednak można dostrzec trend wzrostowy, jako w 2005 r. ten wynik był na poziomie 60 proc. unijnej średniej” - ocenił.
PAP/ as/