Boimy się utraty pracy
Najbardziej utraty pracy boją się osoby w wieku 35-44 lata – 27 proc., dla ogółu społeczeństwa średnia wyniosła 19 proc., wynika z badania zleconego przez Personnel Service.
Polacy najbardziej niepewni są najbliższych sześciu miesięcy, kiedy - ich zdaniem - ryzyko otrzymania wypowiedzenia jest największe. Obawy podbijają doniesienia o nowych obostrzeniach związanych z drugą falą epidemii.
CZYTAJ TEŻ: Listopadowy zasiłek opiekuńczy dla rodziców
Pierwsza fala koronawirusa najmocniej uderzyła w osoby najmłodsze między 18. a 24. rokiem życia. To w tej grupie znacznie wzrosło bezrobocie i najwięcej osób przyznaje, że zna osobiście kogoś, kto w związku z epidemią został zwolniony. Wynika to oczywiście z tego, że młodych częściej zatrudnia się na umowach cywilnoprawnych, które łatwiej zerwać. Druga fala koronawirusa uderza jednak w starsze grupy wiekowe. Najbardziej zwolnień w okresie jesienno-zimowym obawiają się osoby w wieku od 35 do 44 lat oraz 25-34-latkowie. Część z nich boi się, że na bezrobocie trafi jeszcze w tym roku – mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert rynku pracy.
Zdecydowanie najrzadziej z przypadkami zwolnień wśród swoich znajomych spotykali się ankietowani w wieku 35-44 lata. Jednak to właśnie ta grupa wiekowa obecnie najmocniej obawia się utraty pracy – 27 proc., przy średniej wynoszącej 19 proc. dla ogółu społeczeństwa. Najmniejsze obawy deklarują osoby powyżej 55 roku życia - strach o swoją posadę wyraża zaledwie 10 proc. z nich.
CZYTAJ TEŻ: Na święta - 744 zł. O 1 tys. zł mniej niż przed rokiem
34 proc. spośród osób obawiających się zwolnienia jest zdania, że utrata pracy jest najbardziej prawdopodobna jeszcze przed końcem bieżącego roku. Z kolei dla 25 proc. z nich newralgicznym okresem będzie pierwszy kwartał 2021 roku. Zwolnienia w drugim kwartale boi się 6 proc., a po czerwcu przyszłego roku niepokój spada prawie do zera. Obawy wyraża tylko 3 proc. osób.
W bieżącym roku najbardziej zagrożone są posady osób 25-34-letnich (48 proc. wskazań w tej grupie), a na początku 2021 roku największa niepewność dotyczy pracowników w średnim wieku 35-44 lata (41 proc.).
Czeka nas nerwowe pół roku, w trakcie którego sytuacja finansowa wielu ludzi będzie zależała od stopnia nasilenia się pandemii i rządowych restrykcji z tym związanych. W najbliższych miesiącach najmocniej zagrożone wydają się osoby 25-34-letnie, z umowami o dzieło i zlecenie – mówi Krzysztof Inglot.
_Pracownicy do 26. roku życia, dzięki przysługującym ulgom, są tańsi co w dobie kryzysu daje im przewagę. Są też bardziej elastyczni i chętniej godzą się np. na zmniejszenie liczby godzin lub pensji. Pracownicy, którzy przekroczyli granicę 26 lat, znacznie częściej mają umowy o pracę, tym samym ich ewentualne zwolnienie jest trudniejsze niż osób młodych i w razie przeciągającego się kryzysy gospodarczego, nastąpi później. Niemniej ich obawy są całkiem spore i oczywiście uzasadnione – mówi Krzysztof Inglot.
CZYTAJ TEŻ: Gastronomia się buntuje na dostawców jedzenia
Badanie zostało przeprowadzone na panelu Ariadna na ogólnopolskiej próbie liczącej N=1 011 osób. Kwoty dobrane według reprezentacji w populacji internautów w wieku 18 lat i więcej dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Termin realizacji to 16-20 października 2020. Metoda: CAWI.
ISBnews/RO