Okęcie bez lotniska? Ten scenariusz wydaje się przesądzony
Koniec warszawskiego lotniska wydaje się przesądzony. Po oddaniu do eksploatacji Centralnego Portu Komunikacyjnego nie będzie dla niego miejsca na lotniczej mapie Polski. Pytanie – co się stanie z lotniskiem Chopina i jakie są szanse, że jednak coś po nim zostanie?
Nowoczesne superlotnisko na terenie gminy Baranów ma powstać do 2027 roku. Kilka dodatkowych lat będzie potrzeba na ukończenie innych inwestycji związanych z portem, przede wszystkim rozbudowy siatki kolejowych połączeń umożliwiających dojazd do portu mieszkańcom 100 głównych miast Polski w czasie do dwóch i pół godziny.
Jednocześnie powstaje praktycznie nowy port lotniczy w Radomiu, który ma wspomagać CPK, obsługując głównie loty czarterowe i tanie linie lotnicze. Wcześniej jednak ma przejąć część ruchu z lotniska Chopina, które wymaga modernizacji. A potem?
Decyzji, która musi zapaść w Ministerstwie Infrastruktury, wciąż jeszcze nie ma, ale Piotr Rudzki, rzecznik Polskich Portów Lotniczych (PPL), nie pozostawia wątpliwości:
– Lotnisko w takiej formie jak dziś przestanie działać. Przemawiają za tym względy pragmatyczne – jeżeli miałoby istnieć dalej, żadna z latających tutaj linii lotniczych nie przeniesie się do Baranowa. Tutaj ma już wypracowaną pozycję i jest oczywiste, że nie zechce się przenieść, jeśli będzie miało wybór między CPK a Chopinem. A budowa CPK jest konieczna, między innymi dlatego, że w Warszawie nie ma już miejsca na rozwój, który jest niezbędny – wyjaśnia przedstawiciel PPL.
Czytaj też: MF: Wypłata trzynastego wynagrodzenia nie jest zagrożona
money.pl/kp