Co z kierowcami? Trwają rozmowy
Premier Mateusz Morawiecki rozmawiał z prezydentem Francji i premierem Wielkiej Brytanii o sytuacji polskich kierowców ciężarówek czekających na granicy brytyjsko-francuskiej. Miejmy nadzieję, że ta sprawa zostanie rozwiązana - powiedział w środę szef KPRM Michał Dworczyk.
Zapytany w Radiu Plus czy polscy kierowcy ciężarówek stojących na granicy brytyjsko-francuskiej wrócą na Święta do domu, Dworczyk odpowiedział, że według jego wiedzy premier Mateusz Morawiecki, który „rozmawiał z prezydentem Francji i premierem Wielkiej Brytanii, uzyskał deklarację pomocy w rozwiązaniu tego problemu”.
Szef kancelarii premiera dodał, że także MSZ podejmuje działania w tej sprawie. „Miejmy nadzieję, że ta kwestia zostanie rozwiązania” - powiedział.
W związku z nową odmianą koronawirusa, która rozprzestrzenia się w Anglii, w niedzielę Francja zamknęła granicę dla przyjazdów z Wielkiej Brytanii na 48 godzin, przy czym nie dotyczyło to tylko ruchu pasażerskiego, ale też transportu towarów.
Skutkiem tego było powstanie ogromnych korków przy dojeździe do Dover, gdzie znajduje się port promowy oraz wjazd do tunelu pod kanałem La Manche. We wtorek po południu liczba ciężarówek czekających na możliwość wyjazdu z Wielkiej Brytanii sięgała prawie 3000, z czego ponad 600 znajdowało się na autostradzie M20 prowadzącej do Dover, a 2150 skierowano na nieużywane lotnisko Manston we wschodniej części hrabstwa Kent. Były tam też polskie ciężarówki.
O północy z wtorku na środę Francja częściowo przywróciła możliwość wjazdu na swoje terytorium z Wielkiej Brytanii. Dotyczy to obywateli Francji i pozostałych państw Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz ich współmałżonków i dzieci, rezydentów Francji i pozostałych państw EOG oraz osób - niezależnie od narodowości - odbywających niezbędne podróże, w tym personelu medycznego walczącego z Covid-19, osób zajmujących się międzynarodowym transportem towarów, załóg kutrów rybackich oraz kierowców autobusów i pociągów.
Przywrócenie możliwości podróży przez kanał La Manche jest efektem porozumienia, które we wtorek późnym popołudniem zawarły rządy Francji i Wielkiej Brytanii. Rozładowanie kolejki zajmie jednak sporo czasu zwłaszcza, że zgodnie z zawartym porozumieniem do wjazdu do Francji uprawniać będzie negatywny wynik testu PCR, a nie szybkich testów. Przy testach PCR próbki wysyłane są do laboratoriów, a wyniki są zwykle w ciągu 24 godzin. To oznacza, że w najlepszym wypadku zdecydowana większość kierowców mogłaby wjechać do Francji dopiero w czwartek.
PAP/ as/