Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

Ceny paliw na stacjach mogą ponownie zacząć rosnąć

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 kwietnia 2021, 15:00

  • Powiększ tekst

Jeśli podwyżki na rynku hurtowym będą kontynuowane, to będzie rosło ryzyko podwyżek cen paliw na stacjach. Ceny paliw w najbliższym czasie raczej nie spadną, a jeśli już tak się stanie, to ich skala nie zrekompensuje tegorocznych wzrostów, wynika z komentarza rynkowego analityków BM Reflex

Poniżej komentarz rynkowy BM Reflex:

W przeciwieństwie do rynku hurtowego na krajowych stacjach paliw ceny w zdecydowanej większości pozostały na poziomie sprzed świąt. Wyjątek stanowi autogaz, który w ostatnich dniach potaniał średnio o 2-3 gr/l. Benzyna bezołowiowa 95 w detalu kosztuje aktualnie 5,27 zł/l, bezołowiowa 98 kosztuje 5,57 zł/l, olej napędowy 5,20 zł/l, a autogaz 2,57zł/l.

Po ostatnich zmianach ceny benzyny wzrosły do poziomu, który po raz ostatni notowaliśmy na naszych stacjach na przełomie maja i czerwca 2019 roku, natomiast w przypadku diesla ceny osiągnęły poziom ze stycznia 2020 roku. Z kolei w porównaniu do cen sprzed roku jesteśmy na dużo wyższym poziomie. Ceny benzyny 95 i 98 oktanowej są wyższe odpowiednio o 1,20 i 1,15 zł/l, oleju napędowego o 1,01 zł/l i autogazu o 0,76 zł/l.

Mijający tydzień, w odpowiedzi na wzrost cen na rynku ropy naftowej, ponownie przynosi wzrost hurtowych cen benzyn i olejów. Jeśli podwyżki będą kontynuowane to będzie rosło ryzyko podwyżek cen na stacjach. Musimy się przyzwyczaić do tego, że ceny paliw w najbliższym raczej nie spadną. A jeśli już to ich skala nie zrekompensuje tegorocznych wzrostów.

W okresie od 19 do 23 kwietnia średnie ceny detaliczne benzyn i diesla mogą nieznacznie wzrosnąć do 2-3 gr/l, a autogazu mogą pozostać stabilne.

Analirycy wskazują, że mimo utrzymujących się w tle wysokich wskaźników zakażeń koronawirusem, rynek ropy naftowej, po chwili zawahania, coraz optymistyczniej ocenia średnioterminowe perspektywy gospodarcze, czemu towarzyszyć będzie dalsza odbudowa popytowej strony rynku paliw.

W efekcie ceny ropy naftowej Brent wzrosły w piątek rano w rejon 67 USD/bbl i są około 4 USD/bbl wyższe niż przed tygodniem. Niewykluczone, że obecna fala wzrostu cen, w przypadku ropy naftowej Brent, dotrze w okolice 69 USD/bbl, jednak na nowe tegoroczne maksima cen najprawdopodobniej będziemy musieli jeszcze poczekać.

Międzynarodowa Agencja Energii (IEA), podobnie jak OPEC, ze względu na oczekiwaną poprawę wskaźników gospodarczych zdecydowała się na rewizję w górę prognoz tempa wzrostu światowej konsumpcji ropy naftowej w tym roku o 230 tys. bbl/d do 5,7 mln bbl/d. IEA zaznaczyła jednak, że rynek nie stoi w obliczu zbliżającego się krachu podażowego. Wolne moce produkcyjne OPEC szacowane są bowiem na 6 mln bbl/d a dodatkowe 1,5 mln bbl/d może trafić na rynek po zniesieniu sankcji wobec Iranu.

Czytaj też: WIG najwyżej od 52 tygodni; hossa w branży paliwowej

ISBnews/KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych