Będą większe kary dla piratów drogowych. Jakie są w innych krajach?
Premier Mateusz Morawiecki w lipcu zapowiedział szybkie przystąpienie do prac legislacyjnych dot. odpowiedzialności kierowców prowadzących pod wpływem alkoholu i piratów drogowych
Kompleksowe zmiany dotyczące prawa drogowego mają pozwolić na skuteczniejszą walkę z niebezpiecznymi kierowcami. Modyfikacji ma ulec m.in. system punktów karnych. Będą one kasowane dopiero po upływie 2 lat. Za naruszenie przepisów ruchu drogowego kierowca będzie mógł dostać nawet 15 punktów karnych (obecnie maksymalna liczba punktów za niektóre wykroczenia to 10). Zniesione zostaną też szkolenia, po odbyciu których liczba punktów kierowcy ulega zmniejszeniu.
Mandat karny ma zostać podniesiony do wysokości nawet 5 tys. zł za przekroczenie dopuszczalnej prędkości jazdy o ponad 30 km/h.
Nową propozycją jest także obligatoryjny przepadek pojazdu, gdy kierowca w stanie nietrzeźwości spowoduje co najmniej niebezpieczeństwo sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Sąd będzie mógł orzec przepadek pojazdu nawet w sytuacji, gdy nie jest on własnością sprawcy, a właściciel lub inna osoba uprawniona przewidywała albo mogła przewidzieć, że udostępniając sprawcy pojazd może umożliwić popełnienie przestępstwa. Takie same zasady będą obowiązywały w stosunku do osób kierujących pod wpływem środka odurzającego.
Czytaj też: Premier: Zero tolerancji dla drogowych bandytów
Europejska czołówka
Portal Business Insider zwraca uwagę, że po wprowadzeniu nowych regulacji Polska będzie w ścisłej czołówce europejskiej, jeżeli chodzi o restrykcyjność przepisów. Są jednak kraje, które od dawna mają surowe przepiy. Przykładowo Danii za znaczne przekroczenie prędkości służby konfiskują pojazdy kierowcom. Wystarczy że ci przekroczą prędkość 200 km/h albo podwoją obowiązujący limit.
Za jeden ze wzorów pod tym względem uchodzi także Szwajcaria. Tu przekroczenie prędkości o więcej niż 25 km/h z automatu trafia do sądu, który indywidualnie wyznacza wysokość grzywny.
Wysokie mandaty są również w Norwegii. Wystarczy przekroczyć prędkość o 21 km/h w terenie zabudowanym, by zapłacić równowartość 4 tys. zł. W terenie niezabudowanym kwota mandatu jest nieco niższa - ok. 3 tys. zł.
Czytaj też: Morawiecki: Nie będzie pobłażliwości dla prowadzących pod wpływem alkoholu
Business Insider, PAP/KG