Opinie

Xi Jinping i Emmanuel Macron / autor: kolaż Fratria
Xi Jinping i Emmanuel Macron / autor: kolaż Fratria

Lapin crétin z kapelusza! Trojańska bufonada w natarciu

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 11 kwietnia 2023, 21:23

    Aktualizacja: 11 kwietnia 2023, 22:18

  • Powiększ tekst

Emmanuel Macron nie od dziś rozpaczliwie szuka wszelkich sposobów podbudowania swojego ego… swojego wizerunku - z jednej strony dlatego, że faktycznych sukcesów mu brakuje, ale z drugiej, bo ten typ tak po prostu ma. Niestety, akurat ta desperacka próba może zakończyć się fatalnie dla wszystkich, bo może odblokować impas, jaki obecnie napotykają Chiny w wyścigu zbrojeń, ale dla Europy może się to skończyć po prostu fatalnie

Prezydent Macron ma bardzo złą passę i to nie tylko ostatnio. Obecnie Francja nie tylko dosłownie płonie w wyniku reformy emerytalnej, ale poświąteczny wtorek zamykamy także informacją o tym, że najbiedniejsi we Francji muszą rezygnować już z jednego posiłku dziennie, by przeżyć. Słowem, we Francji jest gorzej niż źle. I w tym nieustającym paśmie sukcesów prezydent Macron strzela hattricka do kolekcji.

CZYTAJ TEŻ: Coraz większa bieda we Francji. Rezygnują z posiłków

Kiedy wydawało się już, że akurat ta jedna kwestia jest przesądzona i o dziwo nawet w samej Polsce wszyscy są co do tego zgodni, kiedy nawet Radek Sikorski o robieniu Amerykanom łaski nie śmie już wspomnieć (może powaga sytuacji do niego w końcu dotarła, a może po prostu nabrał wody w usta po wtopie przy komentowaniu podwodnych bąbelków – bul, bul niczym „chodź Sogunie!”), musiał, po prostu musiał ujawnić się jakiś… - pardon le mot - „wiejski głupek”, który niemal sprawił, że orzeł w… twardo wylądował. Bo oto, gdy faktycznie gwarantem bezpieczeństwa dla Europy staje się - bo jako jedyny orzeł de facto może - USA, wychodzi jakiś klaun i w tak krytycznym momencie zaprasza do gry jedyny kraj, którego ten gwarant w niedalekiej przyszłości faktycznie się obawia.

CZYTAJ TEŻ: „Postradał zmysły” - niemiecka prasa o Macronie

Oto, gdy ewidentnie agresja Chin na Tajwan jest już kwestią naprawdę niedługiego czasu, ten wychodzi, by puścić do Chińczyków oko, że Europa nie będzie się zbytnio Tajwanem przejmować…. Ściślej: Macron wzywa Europę, by nie była naśladowcą USA i Chin w kwestii Tajwanu i uznał, że ewentualny konflikt Chin z Tajwanem, konkretniej najechanie Tajwanu przez Chiny, nie byłby naszym konfliktem. Chciałoby się rzec: „Chapeau bas, Milordzie! Co pan tu odiwaniasz?!? Co to za krecia robota?!?”. Przecież, jak zresztą dziś donosiliśmy, z Chin wyciekają właśnie sygnały, że dzięki odcięciu się Zachodu i sankcjom Chińczycy nie potrafią unowocześniać już swojej armii (a przynajmniej nie tak bardzo jak chciałyby tego władze Chin) i nawet w mediach rządowych zaczynają naciskać na rozwiązanie tej kwestii! A tu taki strzał? Współpraca Europy z Chinami oznaczałaby przecież także dostęp do technologii wojskowych, które przecież Francuzi, na rozkaz lub z przyzwoleniem Macrona, hurtowo sprzedawaliby Chińczykom, o czym dowiedzielibyśmy się pewnie jak zwykle po kolejnych dziesięciu latach, podobnie jak miało to miejsce ze sprzedawaniem broni Rosji (dokładnie rok temu Francuskie ministerstwo sił zbrojnych potwierdziło wcześniejsze informacje portalu śledczego Disclose na temat sprzedaży broni do Rosji, pomimo wprowadzonego w 2014 roku embarga). To odblokowałoby Chinom obecnie znakomicie działający hamulec i do prawdziwej trzeciej wojny światowej mielibyśmy o kilka nawet nie kroków, a kamieni milowych bliżej niż to jest obecnie.

CZYTAJ TEŻ: Chiny chcą modernizacji wojska ale to nie idzie

A do tego jeszcze jedna rzecz, póki jeszcze nieco starsi żyją na tym świecie i mają coś do powiedzenia: warto przypomnieć też jak wygląda partnerska współpraca w wykonaniu takich ludzi.

Słowem francuskim oznaczającym współpracę jest kolaboracja. Innego słowa na współpracę Francuzi raczej nie używają. A patrząc na historię i sprawę Francji można być albo jak marszałek Pétain, albo jak generał Charles de Gaulle. Nam, Polakom, kolaboracja w znaczniu francuskim kojarzy się wyłącznie bardzo źle. W wydaniu przykładu francuskiej historii de Gaulle’owi też kojarzyła się bardzo źle, lecz zupełnie odwrotnie, bo bardzo dobrze kojarzyła się Petainowi. Marszałek Philippe Pétain już w 1940 roku nawoływał: „Trzeba przerwać walkę!”. I tak o to, zapewniając naród francuski, że załatwi sprawy z Niemcami honorowo, marszałek Petain sprzedał hitlerowcom Francję (dokładniej 2/3 powierzchni Francji znalazło się pod okupacją niemiecką), i tak rozpoczęła się haniebna karta francuskiego rządu w Vichy. Francja oddała 2/3 kraju, ogłosiła neutralność w toczącej się wojnie, a Petain w tym czasie za tę postawę przez przerażonych Francuzów był czczony i wielbiony niczym jakieś bóstwo.

Reżim Vichy nie tylko przystawał na działania okupanta, ale i angażował się w nie. Rządy Vichy to dla Francji okres hańby, kolaboracji z hitlerowcami, wspierania ich politycznie i wojskowo, handlowania Żydami i współpracy w zwalczaniu bohaterskiego francuskiego ruchu oporu.

Pal licho już sens wypowiedzi Macrona inny niż próba medialnego zaistnienia, ale czy na pewno chcielibyśmy, by francuski model kolaboracji z Chinami uskuteczniał ktoś pokroju bardziej współczesnego Petaina niż współczesnego De Gaulla? Przesada? Przecież współczesny De Gaulle nie próbowałby ratować własnych czterech liter nagle samozwańczo stając na czele całej Europy i mówiąc w jej imieniu, nie mówiąc o innych desperackich próbach ocieplania swojego wizerunku, jak stylizowanie się na Zelenskiego podczas specjalnie preparowanej pod media społecznościowe sesji. Tu nie ma przypadków. A kto na ten bieg ostatnich zdarzeń zapewne otwiera szampana? Oczywiście, że Władimir Putin.

PAMIĘTNA I SYMBOLICZNA USTAWKA PREZYDENTA FRANCJI: Macron - marna podróbka Zełeńskiego

Mówi się, że życie to teatr, tylko role są źle obsadzone (a ściślej i oryginalnie to Oscar Wilde mówił: „Świat jest sceną, tylko sztuka jest źle obsadzona“). Chciałoby się zażartować, że z takim strzelaniem goli miejsce Emmanuela Macrona nie jest na czele Francji, tylko w reprezentacji Polski w piłce nożnej, ale obawiam się, że choć aktorzy są tu zaiste marni, to ta sztuka jest aż zanadto dobrze wyreżyserowana.

Maksymilian Wysocki

CZYTAJ TEŻ: Francja dozbrajała Rosję! Sprzętu użyto w ataku na Ukrainę

CZYTAJ TEŻ: Tajwan nabija się z Chin - Xi Jinping jako Kubuś Puchatek

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.