Euro to sprawa polityczna
To strefie euro powinno zależeć na poszerzeniu grona swoich członków, a Polska nie powinna być postrzegana tu jako petent tylko jako pożądany partner – pisze w „Gazecie Bankowej” prof. Małgorzata Zaleska, dyrektor Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN
Na początku roku, po raz kolejny, choć z pewnością nie ostatni, rozgorzała dyskusja na temat za i przeciw wstąpieniu Polski do strefy euro. Każda ze stron dyskusji stara się wskazać i uwypuklić czynniki, fakty oraz pobożne życzenia, które potwierdzają jej, jedynie słuszną, tezę. Tymczasem świat nie jest czarno-biały i przyjęcie przez Polskę euro też jest bardziej skomplikowane niż tylko konsekwencje utraty własnej waluty czy potencjalne zmiany cen. Poszukiwać należy zatem i doceniać wyważone oceny, które biorą pod uwagę przede wszystkim polski interes, zarówno z punktu widzenia aspektów gospodarczych, jak i politycznych. Trzeba przy tym pamiętać, że decyzja o przyjęciu euro lub nie jest z reguły bardziej decyzją polityczną niż ekonomiczną.
Podkreślić należy także, że przystąpienie do strefy euro nie odbywa się z dnia na dzień. Zasadność przystąpienia do strefy euro należy więc analizować w horyzoncie długoterminowym i przede wszystkim brać pod uwagę skutki, które mogą pojawić się za kilka, kilkanaście i kilkadziesiąt lat. Tymczasem dzisiejszy świat charakteryzuje się krótkowzrocznością, a decydenci i komentatorzy na całym świecie patrzą przede wszystkim przez pryzmat „tu i teraz” oraz nastrojów wyborczych. Wyborcom zaś brakuje często wiedzy i rzetelnej informacji, także w kontekście bycia lub nie w strefie euro. Niezależnie od tego, jaka decyzja będzie w przyszłości podjęta, przy czym w najbliższym czasie do strefy euro nie ma się co spieszyć, odpowiednia edukacja ekonomiczna społeczeństwa powinna być prowadzona w sposób ciągły. Innymi słowy „informacyjny szum” powinien być zastąpiony elementami edukacji i rzetelnej, podanej w przystępny i atrakcyjny sposób, informacji. Wtedy, być może, łatwiej będzie społeczeństwu zrozumieć decyzję o wstąpieniu lub nie do strefy euro, którą i tak podejmą politycy.
Jednym z szeroko ostatnio dyskutowanych wątków jest sytuacja gospodarcza i polityczna strefy euro. Bez wątpienia należy więc podkreślić, że strefa euro nie była i nie jest optymalnym obszarem walutowym. Stoi ona na teoretycznych, mało stabilnych fundamentach. Otwartym i retorycznym pytaniem pozostaje więc, czy kolejne, nowe reformy strefy euro mogą przynieść zamierzone efekty bez naprawy i praktycznego wzmocnienia jej fundamentów. Ponadto istotnym problemem strefy euro jest przyzwolenie jej decydentów na nieprzestrzeganie przez niektóre państwa przyjętych zasad, norm i wskaźników. Co równie ważne ostatnie lata pokazały wciąż trwający kryzys przywództwa strefy euro i szerzej Europy oraz coraz bardziej sprzeczne interesy narodowe. Niemcy i Francja, które aspirowały do zaszczytu bycia przywódcami strefy euro i Unii Europejskiej nie zdały niestety egzaminu.
Przeobrażeń i zmian w strefie euro jest więcej niż wyżej zasygnalizowano, ale celem rozważań nie jest ich szerokie przedstawianie i omawianie. Niemniej, skoro strefa euro w ciągu ostatnich kilkunastu lat tak bardzo zmieniła się, to dlaczego nie zmieniły się jednocześnie kryteria wstąpienia do strefy euro? Może warto zatem rozpocząć dyskusję nad określeniem kryteriów ewentualnego wejścia Polski do strefy euro, tzn. na jakie potencjalne zachęty mogłoby liczyć tak duże, w dobrej sytuacji gospodarczej, państwo, jakim jest Polska? To strefie euro powinno bowiem zależeć na poszerzeniu grona swoich członków, a Polska nie powinna być tutaj postrzegana wyłącznie jako petent tylko jako pożądany partner. Także z punktu widzenia negocjacyjnego i wizerunkowego warto zastanowić się nad taką zmianą optyki.
Autorka była w latach 2013–2015 pełnomocnikiem Zarządu NBP do spraw wprowadzenia euro w Polsce
Więcej informacji i komentarzy o polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” do kupienia w kioskach i salonach prasowych
„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html