TYLKO U NAS
Wszechobecny moral hazard
Całkowita ochrona depozytów, wszystkich klientów banków, rodzi ryzyko występowania moral hazard wśród klientów banków, braku współodpowiedzialności za podejmowane decyzje finansowe i przerzucania kosztów likwidacji bankrutujących banków na całe społeczeństwo, w tym na osoby, które roztropnie lokują swoje środki finansowe, a także podatników - przestrzega w stałym felietonie na temat bankowości i finansów na łamach „Gazety Bankowej” prof. Małgorzata Zaleska.
Zjawisko moral hazard jest znane w teorii i praktyce bankowości od wielu lat. Niemniej jednak do niedawna zagadnienie to odnosiło się przede wszystkim do właścicieli i osób zarządzających bankami. Szczególnego rozgłosu termin moral hazard nabrał w następstwie globalnego kryzysu finansowego 2007+, kiedy to osoby współodpowiedzialne za poważne problemy finansowe niektórych banków – tak poważne, że trzeba było wykorzystywać środki publiczne do ich ratowania – nie tylko otrzymały sowite premie za swoje działania, ale chwaliły się także tym jak odpoczywają po trudach zarządzania bankiem na ekskluzywnych wakacjach w rajach turystycznych.
Między innymi w następstwie tych wydarzeń wzrosło sankcjonowanie i karanie banków w ujęciu międzynarodowym, a w Europie zdecydowano się na wdrożenie uporządkowanej restrukturyzacji/likwidacji banków, tzw. resolution, którego jednym z głównych założeń jest ponoszenie konsekwencji popadnięcia banków w poważne tarapaty finansowe przez ich właścicieli (a nawet obligatariuszy).
W ostatnim czasie rozwijane są zaś podstawy do stosowania moral hazard przez klientów banków, w tym deponentów i kredytobiorców. Jeszcze podczas globalnego kryzysu finansowego 2007+ w prawodawstwie Unii Europejskiej zlikwidowano udział własny deponenta w kwocie gwarantowanej i zdecydowanie podniesiono kwotę gwarantowaną do 100 tys. euro. Wcześniej deponent mógł bowiem liczyć na zwrot do 1 tys. euro w 100 proc., a ponad 1 tys. euro do 22,5 tys. euro w 90 proc.
W marcu bieżącego roku dobitnie wybrzmiało zaś hasło, że poszczególne państwa (USA i Szwajcaria) chronią wszystkie depozyty. Idea ogłoszenia takiego podejścia – bardzo szybko po uwidocznieniu problemów Silicon Valley Bank w USA i Credit Suisse w Szwajcarii – miała na celu zduszenie kryzysu w zarodku, zapobieżenie panice na rynku i runu na inne banki. Było to jednak możliwe dzięki istnieniu wspomnianej już procedury resolution. W USA stworzono bowiem bank pomostowy do którego przeniesiono depozyty z upadającego banku, a w Szwajcarii zmotywowano największy bank UBS do przejęcia konkurenta–bankruta, w tym depozytów w nim zgromadzonych. Sprawdziła się ponadto zasada, że istotne zdarzenia odniesione do banków z bardzo poważnymi problemami finansowymi mają miejsce w weekendy lub dni wolne od pracy.
Całkowita ochrona depozytów, wszystkich klientów banków, o czym wspomniano wyżej, rodzi jednak ryzyko występowania moral hazard wśród klientów banków, braku współodpowiedzialności za podejmowane decyzje finansowe i przerzucania kosztów likwidacji bankrutujących banków na całe społeczeństwo, w tym na osoby, które roztropnie lokują swoje środki finansowe, a także podatników. A przecież według głoszonych obietnic, podczas kryzysu finansowego 2007+, podatnik miał już nigdy nie płacić za problemy finansowe banków. Widać jak stosunkowo szybko potwierdziło się, że głoszone hasło miało wymiar utopijny.
Na tle ostatnich lat, miesięcy i nawet dni, na przykładzie polskiego sektora bankowego, można zaś zastanawiać się jak dalej rozwinie się moral hazard wśród kredytobiorców. Problem tzw. kredytów frankowych jest znany od lat, a do tego na horyzoncie zarysowało się wyzwanie z kwestionowaniem poprawności ustalania stawki referencyjnej – WIBOR–u. Do powyższego dopisać należy jeszcze kwestię, o której stosunkowo mało się mówi dotychczas, a mianowicie sankcję darmowego kredytu odniesioną do kredytów konsumenckich. Dwa pierwsze wyzwania Komitet Stabilności Finansowej uznał już w zasadzie za ryzyka systemowe. We wszystkich trzech przypadkach mamy zaś do czynienia z realizacją ryzyka prawnego związanego z ryzykiem kredytowym. W praktyce zaś dąży się do coraz większej ochrony kredytobiorców oraz szukania sposobów aby nie ponosić lub zmniejszyć koszty obsługi kredytów. Tymczasem za korzystanie z kredytu należy się zapłata, a kredyt taki powinien być udzielany z zachowaniem wszystkich zasad, w tym zapisanych w prawie, w sposób przejrzysty, przy zachowaniu wiedzy o możliwości materializacji ryzyka bankowego.
Zdejmowanie całkowitej odpowiedzialności za decyzje finansowe z klientów instytucji finansowych jest niewłaściwe i krótkowzroczne, a ponadto obciąża finanse publiczne, czyli nas wszystkich. Niestety ten trend zarysował się już bardzo wyraźnie i jego odwrócenie będzie trudne.
Prof. Małgorzata Zaleska, Dyrektor Instytutu Bankowości SGH, Przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN, Członek korespondent PAN
Więcej informacji i komentarzy ze świata finansów i gospodarki czytaj w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” (nr 05/2023), dostępnym także jako e-wydanie, także na iOS i Android
Szczegóły, jak zamówić e-wydanie „Gazety Bankowej”, kliknij tutaj