Polska odporna na spowolnienie w „rdzeniu” UE
Jak poinformował GUS w komunikacie o tzw. szybkim szacunku dynamiki Produktu Krajowego Brutto (PKB) w II kwartale tego roku, wzrost ten wyniósł 4,4 proc. w ujęciu rdr i jednocześnie był o 0,8 proc. wyższy niż w I kwartale tego roku. Jednocześnie Eurostat podał także dane dotyczące wzrostu PKB w gospodarce europejskiej w II kwartale 2019, z których wynika, że PKB krajów strefy euro wzrósł o 1,1 proc. w ujęciu rdr, a w stosunku do I kwartału zaledwie o 0,2 proc. - pisze dr Zbigniew Kuźmiuk.
Oznacza to, że polska gospodarka w II kwartale tego roku, rozwijała się czterokrotnie szybciej niż gospodarki 19 krajów strefy euro i to zarówno w ujęciu rok do roku jak i w stosunku do I kwartału tego roku.
Nie ma wprawdzie danych dotyczących wzrostu PKB w II kwartale tego roku we wszystkich krajach Unii Europejskiej ale z 21 krajów które przekazały dane do Eurostat, polski wzrost gospodarczy lokuje nas na trzecim miejscu w UE.
Pod względem poziomu wzrostu PKB w II kwartale wyprzedziły nas Węgry (wzrost PKB w tym kraju wyniósł 5,1 proc.), a także Rumunia - 4,6 proc., jak już wspomniałem na 3 miejscu Polska -4,4 proc., później Litwa - 4 proc., Bułgaria -3,3 proc., Cypr- 3,2 proc., Łotwa-3,0 proc. i Czechy -2,7 proc.
Na końcu stawki znajdują się największe europejskie gospodarki Francja ze wzrostem w wysokości 1,3 proc., W. Brytania -1,2 proc., Niemcy – wzrost PKB w wysokości zaledwie 0,4 proc. (a w stosunku do I kwartału spadek o 0,1 proc.) i Włochy z zerowym wzrostem PKB.
A więc w największych gospodarkach UE mamy wyraźne spowolnienie wzrostu PKB i mimo tego, że tą są najważniejsze rynki na które kierujemy nasz eksport, to polska gospodarka jest na nie póki co odporna.
Co więcej jak wynika z danych Eurostatu na trzech pierwszych miejscach w UE pod względem poziomu wzrostu PKB w II kwartale tego roku znalazły się trzy kraje posługujące się własnymi walutami, co jest kolejnym dowodem na to, że w przypadku dekoniunktury zewnętrznej, własny pieniądz i samodzielna polityka monetarna są dodatkowymi atutami wspierającymi rozwój gospodarczy.
Jak już wspomniałem tzw. szybki odczyt GUS nie zawiera opisu czynników jakie złożyły się na ten poziom wzrostu (te informacje pojawią się dopiero 30 sierpnia tego roku) ale z szacunków analityków wynika, że w II kwartale wszystkie 3 z nich (konsumpcja, inwestycje i eksport netto), bardziej równomiernie wpłynęły na wzrost PKB, niż miało to miejsce w I kwartale tego roku.
Przypomnijmy, że jak na początku czerwca tego roku podał GUS, w I kwartale tego roku niewyrównany sezonowo w cenach średniorocznych z roku poprzedniego, wzrost PKB wyniósł aż 4,7 proc.
To był bardzo wysoki wzrost w sytuacji kiedy zarówno w całej Unii Europejskiej, a w szczególności w strefie euro i w gospodarce niemieckiej, z którą jesteśmy silnie powiązani, mieliśmy do czynienia z wyraźnym spowolnieniem gospodarczym.
Okazało się wtedy, że pozytywny wpływ na wzrost PKB, miała nie tylko konsumpcja jak było do niedawna ale także inwestycje i eksport netto, czyli wszystkie 3 silniki, od których zależy wzrost gospodarzy.
Spożycie ogółem w I kwartale wzrosło o 4,4 proc. (w tym spożycie gospodarstw domowych wzrosło o 3,9 proc.), wzrost nakładów na środki trwałe wyniósł aż 12,6 proc., pozytywny wpływ na wzrost gospodarczy miał także eksport.
Ostatecznie na wzrost PKB w wysokości 4,7 proc. w I kwartale złożyła się: konsumpcja w wysokości 3,5 punktu procentowego, inwestycje w wysokości 0,5 punktu procentowego i eksport netto w wysokości 0,7 punktu procentowego.
W II kwartale jak już wspomniałem trzy wymienione wyżej silniki, ciągnęły bardziej równomiernie, prawdopodobnie zmniejszył się wpływ konsumpcji na wzrost PKB, wzrósł natomiast wpływ inwestycji i eksportu netto.
Źródło: wPolityce.pl, sek