WIDEO. Duże ryzyko to duże pieniądze. Takie inwestowanie bije rekordy
W momencie gdy np. projekt polskiego auta elektrycznego Izera potrzebować będzie kolejnej porcji kapitału dla dokończenia inwestycji, zakładając, że faktycznie Izera cieszy się tak dużym i pozytywnym sentymentem wśród Polaków, ta droga wydaje się bardzo atrakcyjna dla pozyskania finansowania, zarówno dla firmy, jak i Polaków. O crowdinvestingu Maksymilian Wysocki rozmawia z Pawłem Śliwińskim, prezesem INC SA
Zainwestować w nową firmę i posiadać jej kawałek? To właśnie crowdfunding udziałowy, który od nie dawna w Polsce może poszczycić się rekordowymi wynikami. To wysoce ryzykowna forma inwestowania, ale jednocześnie potrafiąca zapewniać również wysokie stopy zwrotu, jeśli firmie uda się jej rozwój i kapitalizacja. Podczas gdy lokaty w dobie wysokich stóp procentowych dawały stopy zwrotu rzędu kilku procent, a giełda kilkanaście do kilkudziesięciu procent, tak ta forma inwestowania może się zwrócić na poziomie tysięcy procent.
Podobnie jak każdy startup marzy, by zostać „jednorożcem” (firmą, która zaskoczy czymś unikalnym i błyskawicznie urośnie i zyska na wartości, tak każdy inwestor wybierający ten rodzaj inwestycji liczy, że jego pieniądze wezmą udział w budowaniu firmy i wyjątkowo błyskawicznej karierze rozwoju.
Jeżeli patrzymy na lokaty bankowe, to dają one niskie oprocentowanie, ale są one w miarę bezpieczne dla inwestora. Trudno byłoby pozyskać kapitał przez firmę na takim oprocentowaniu. Ale firmy, które oferują swoje papiery wartościowe przez platformy inwestycyjne musza coś zaoferować więcej. Jeżeli popatrzymy na ich biznes plany, na wycenę tych przedsiębiorstw, to wycena ich powinna być również bardziej atrakcyjna niż wycena odpowiadających im dojrzałym spółkom notowanym na Giełdzie Papierów Wartościowych. A dlaczego? A dlatego, ze mimo wszystko to większe ryzyko niż w spółki giełdowe. Kiedy kupimy akcje na giełdzie możemy je sprzedać jeszcze tego samego dnia bez większego problemu. Jeżeli inwestujemy na platformie crowdinwestycyjnej, to miejmy świadomość, że dopóki te akcje nie trafią do obrotu publicznego, obrót wtórny jest bardzo ograniczony a odsprzedaż akcji innemu inwestorowi bardzo trudna – wyjaśnia Paweł Śliwiński, prezes INC SA. – Szukajmy tych okazji polegających na tym, ze te wyceny takich spółek będą bardziej atrakcyjne niż spółek giełdowych – dodaje.
Kolejne emisje biją rekordy czasowe polskiego crowdfundingu udziałowego, a wartość kapitału zebranego przez polskie spółki w ramach emisji crowdfundingowych już pod koniec października tego roku osiągnęła 115 proc. wolumenu w 2020 r. Rekord kwotowy polskiego equity crowdfundingu ustanowiła w październiku spółka Stars.Space na platformie CrowdConnect.pl – wartość emisji wyniosła maksymalny zakładany poziom, czyli 4,55 mln zł.
Na razie w Polsce tylko około 20 spółek pozyskało w ramach takiego finansowania powyżej 4 mln zł.
Jest to inwestowanie z wyższą potencjalnie stopą zwrotu, ale i z wyższym ryzykiem. Należy dywersyfikować tego typu inwestycje, ale również dywersyfikować swój portfel inwestycyjny i tylko pewną część kapitału inwestycyjnego przeznaczyć na tego rodzaju inwestycje – dodaje Śliwiński.
ZOBACZ CAŁY WYWIAD GOSPODARCZY:
CZYTAJ TEŻ: HRE: Stawki za wynajem mieszkań wyższe niż przed epidemią
CZYTAJ TEŻ: Tusk ma tylko 6 miesięcy na przewrót. Będzie gorąco