Wywiad gospodarczy

Ważniejsza jest jakość inwestycji, nie ilość

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 3 stycznia 2018, 13:22

    Aktualizacja: 3 stycznia 2018, 13:42

  • Powiększ tekst

- Opłacalność projektów tworzy nie tylko sama technologia, ale otoczenie gospodarcze. To nie jest tylko poziom podatków. To też dostępność specjalistów i przyzwolenie w społeczeństwie na ryzyko. Brak inwestycji wynika z otoczenia gospodarczego i prawnego oraz, po prostu, jest za mało opłacalnych projektów inwestycyjnych - twierdził Paweł Dobrowolski, główny ekonomista Polskiego Funduszu Rozwoju, w Wywiadzie Gospodarczym w Telewizji wPolsce.pl

Wyniki polskiej gospodarki w roku 2017 okazały się zaskakująco – dla wielu ekonomistów – dobre. Czy jest szansa osiągnięcia jeszcze lepszych wyników w 2018 roku?

Pytanie kogo zaskoczył ten wynik. Wielu, skądinąd rozsądnych ludzi, w zeszłym roku, trochę z powodu – mam takie wrażenie – swoich sympatii politycznych, prognozowało niższy wzrost gospodarczy – skomentował Paweł Dobrowolski, główny ekonomista Polskiego Funduszu Rozwoju w Wywiadzie Gospodarczym w Telewizji wPolsce.pl. - Twierdzili, że musi się zawalić, bo jak ta władza rządzi to musi się zawalić i wielu rozsądnych ludzi, bardzo rozsądnie myślących o gospodarce, zaniżało swoje prognozy. Teraz mamy wśród ekonomistów takie nadganianie prognoz do rzeczywistości, co rodzi trochę wrażenie/ryzyko zbyt optymistyczne - ocenił.

Pojawiły się już pierwsze prognozy – na przykład Wiktora Wojciechowskiego, głównego ekonomisty Plus Banku – według których wyniki polskiego gospodarki będą lepsze niż w roku 2017.

Jeżeli spojrzymy na grupę 50-60 grup ekonomicznych w Warszawie, które tworzą prognozy, wszyscy twierdzą, że poziom będzie zbliżony do zeszłorocznego - ocenia główny ekonomista Polskiego Funduszu Rozwoju. - Nawiązując do prognoz Wiktora Wojciechowskiego i innych ekonomistów chciałbym zauważyć jedną rzecz. Od jednorocznej prognozy gospodarczej o wiele ważniejsze jest tempo doganiania, tempo wzrostu gospodarczego przez 10, 20, 30 lat, przez całe pokolenie. Bo państwa biedne stają się bogate nie w r ok, nie w pół, tylko w ciągu pokolenia - dodał Paweł Dobrowolski w rozmowie z Markiem Siudajem z portalu wGospodarce.pl.

Przy tak szybkim tempie wzrostu naturalnie powstaje pytanie, czy doganiamy Zachód i w jakim punkcie w tym zakresie jesteśmy.

Tak, zdecydowanie doganiamy - ocenił Dobrowolski. - Jeżeli spojrzymy na miary typu bieżący dochód czy majątek, to widać, że doganiamy, chociaż mamy bardzo dużo do zrobienia. Jeżeli spojrzymy np. na PKB, czyli miarę aktywności gospodarczej za rok, to dwie-trzy dekady temu mieliśmy ok 10% niemieckiego PKB na głowę. W tej chwili mamy ok. 30 proc. PKB niemieckiego na głowę. Czyli de facto tę różnicę zamykamy bardzo szybko i bezprecedensowo w historii Polski. Oczywiście jest to nadal tylko 30 proc. PKB niemieckiego. Jeżeli spojrzymy np. na majątek to mamy jeszcze więcej do dogonienia. Majątek skumulowany na głowę obywatela Niemiec i w Polsce, to przeciętnie Niemiec ma go 15 razy więcej. Przeciętny Grek –czyli obywatel państwa, które podobno jest w ogromnym kryzysie gospodarczym – ma go 4 razy więcej na głowę. To pokazuje skalę zapóźnienia. One są ogromne - komentuje.

Zdaniem ekonomisty, to nad czym powinniśmy skupiać się najbardziej obecnie, to utrzymanie tego trendu, który - choć ostatnio zdecydowanie przyspieszył - jest na plusie od kilkunastu lat. Jego zdaniem problem niskiego poziomu inwestycji nie tkwi w nastawieniu przedsiębiorców do ekipy rządzącej, czy nieprzewidywalności prawa, tylko w braku realnie opłacalnych perspektyw opłacalności dla ryzykowanego inwestowania. Zwraca też uwagę, by nie przejmować się zbytnio akurat stopą poziomu inwestycji, tylko martwić się o jakość inwestycji. Przestrzega też przed nadmiernym kierowaniem się krótkoterminowymi wskaźnikami gospodarczymi.

Nie należy przejmować się wskaźnikami jednorocznymi. Np. mieliśmy w ostatnim roku taką panikę, że inwestycje w Polsce są niższe niż przeciętnie w innych krajach, ale chciałbym zauważyć, że stopa inwestycji w Polsce i stopa oszczędności była najwyższa za PRL-u. To wcale się dobrze nie skończyło - zauważa Dobrowolski. - Cud rozwoju gospodarczego nie polega koniecznie na wysokiej stopie oszczędności i wysokiej stopie inwestycji, tylko na dobrym inwestowaniu. Tworzeniu warunków dla opłacalnego inwestowania. To jest o wiele ważniejsze. Zjawiskiem fundamentalnym, o którym powinniśmy rozmawiać jest jak tworzyć warunki do tego, żeby w Polsce było więcej opłacalnych projektów inwestycyjnych. O tym powinniśmy rozmawiać - dodaje.

mw

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych