Początek korekty?
Wtorkowa sesja przyniosła na świecie kontynuację spadków rozpoczętych w poniedziałek w USA
Przy całkowitej absencji danych i wydarzeń, które mogły mieć poważniejszy wpływ na rynek europejskie indeksy rozpoczęły dzień neutralnie lub lekko pod kreską. Jakiekolwiek próby odbicia zostały zakończone w ciągu pierwszych dwóch godzin handlu, później zobaczyliśmy ruch spadkowy, stabilizację i potwierdzenie lekkiej przeceny w okolicach amerykańskiego otwarcia. Na razie skala ruchu jest niewielka – spośród głównych indeksów najsilniejsze CAC40 straciło 0,14%, a najsłabsze FTSE MiB 1,15%. Może być to jednak o tyle mylące, że na razie nie materializuje się główny czynnik ryzyka dla Europy, który widzimy w grudniu – wzrost cen surowców energetycznych towarzyszący ewentualnej fali mrozów. Ceny gazu TTF drożały o skromne 2,8%. Na przeszkodzie odbicia cen problematycznego koszyka stoi wciąż ropa, mająca za sobą przecenę o dalsze 3,5%-4,0% (odpowiednio WTI i Brent). Również rola tego czynnika odwróci się naszym zdaniem przed końcem roku.
WIG20 spadł o 0,74%, mWIG40 o 2,29%, a sWIG80 o 0,61%. Przy przeciętnej ogólnie sesji, która rozegrała się przy niskich obrotach, ponownie uwagę zwracała słabość średnich spółek. 3-miesięczna stopa zwrotu z mWIG40 jest już o 14pp niższa niż wynik WIG20. Po części można tłumaczyć inną ekspozycją sektorową, ale kluczowe wydaje się niewielkie zainteresowanie inwestorów zagranicznych średnimi spółkami. Wczoraj największym obciążeniem dla indeksu były ING (-3,85%) i Alior (-4,78%). W skali przeceny w sektorze rywalizował z nimi tylko mBank (-3,95%), natomiast w prezentowanym wcześniej ujęciu czasowym istnieje ogromna dysproporcja między zachowaniem przede wszystkim ING a bankowej czołówki WIG20, tylko w części uzasadnialna ostatnimi problemami tego konkretnego podmiotu (duże zaangażowanie w kredyty hipoteczne, pozwy WIBOR-owe, itd.). Trudno też nie mówić o szeroki charakterze słabości, wczoraj na plusie zamykało się zaledwie 6 średnich spółek, w dwa razy krótszym głównym indeksie aż 9.
W USA S&P500 spadło o 1,44%, a NASDAQ o 2,00%. O niemal 7% rósł VIX. Sytuacja na rynku amerykańskim wygląda coraz bardziej nieciekawie, nawet nie będąc fanem analizy technicznej trudno nie zauważyć podręcznikowego wręcz odbicia od górnego ograniczenia trendu spadkowego. Naszym scenariuszem bazowym jest korekta do okolic co 3700-3800 w grudniu, możliwa do zatrzymania w drugiej połowie miesiąca przy korzystnym przebiegu posiedzenia FOMC i/lub niskim odczycie inflacji. Wprawdzie rozpoczął się okres ciszy przed posiedzeniem FOMC, ale lukę tę starają się wypełnić przedstawiciele głównych banków inwestycyjnych, m.in. Goldman Sachs, Morgan Stanley i JP Morgan, prezentując serię pesymistycznych wypowiedzi (J. Dimon widzi nawet potencjał do poważnej recesji). W godzinach porannych tracą indeksy azjatyckie, ale kontrakty futures na amerykańskie pozostają stabilne, więc dzień w Europie rozpocznie się zapewne tylko od niewielkiej przeceny. Zwracamy jednak uwagę, że środa przynosi dalsze istotne luzowanie restrykcji COVID-owych w Chinach (limitowanie skali lockdownów do pojedynczych pięter i budynków zamiast całych dystryktów, gdzie znaleziono wirusa), a brak wyraźnej reakcji na te dobre informacje może sugerować, że pozytywny wpływ tego tematu jest w dużej mierze wyczerpany. Dzień raczej nie będzie obfitował w istotne rynkowo wydarzenia, ale dla formalności wspomnimy, że jakakolwiek zmiana głównych parametrów polityki pieniężnej na grudniowym posiedzeniu RPP byłaby prawdziwym szokiem.
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion