Analizy
Czy amerykański dolar utracił zaufanie inwestorów? / autor: Pixabay
Czy amerykański dolar utracił zaufanie inwestorów? / autor: Pixabay

Początek sezonu wynikowego w cieniu Trumpa

Michał Kozak, Dom Inwestycyjny Xelion

Michał Kozak, Dom Inwestycyjny Xelion

Analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 11 kwietnia 2025, 09:35

    Aktualizacja: 11 kwietnia 2025, 09:59

  • Powiększ tekst

W cieniu wojny handlowej rozpocznie się w USA najdziwniejszy sezon wynikowy ostatnich lat, szczególnie w obszarze prognoz, które będą próbowali stawiać prezesi spółek.

Po decyzji Donalda Trumpa o przesunięciu o trzy miesiące planowanych ceł i największych od 2020 r. wzrostach na Wall Street – podczas środowej sesji S&P500 zyskało niemal 10 proc., a NASDAQ aż 12 proc. - mocne otwarcie rynków w Europie było pewne. Europejskie indeksy rozpoczynały sesję zwyżkami przekraczającymi w większości przypadków 5 proc., DAX zyskiwał nawet 8 proc. W miarę upływu dnia entuzjazm inwestorów jednak stopniowo słabł. Nawet decyzja Unii Europejskiej o zawieszeniu ceł odwetowych wobec USA nie zdołała utrzymać porannego impetu. W efekcie, mimo solidnych wzrostów na otwarciu, europejskie indeksy przez większą część sesji korygowały poranne poziomy. Na koniec dnia indeks DAX zyskał 4,53 proc., hiszpański IBEX35 wzrósł o 4,32 proc., a francuski CAC40 zakończył sesję 3,83 proc. na plusie.

Również warszawska giełda wpisała się w pozytywny sentyment obserwowany na rynkach europejskich. WIG20 rozpoczął czwartkową sesję dynamicznym wzrostem sięgającym ok. 6 proc., by ostatecznie zakończyć dzień zwyżką o 4,92 proc.. Indeks mWIG40 zyskał 2,33 proc., natomiast sWIG80 2,74 proc.. Na tle całego rynku szczególnie wyróżniał się sektor bankowy. Indeks WIG-BANKI zakończył dzień z imponującym wzrostem o 6,39 proc.. Wśród liderów znalazł się UniCredit, który zyskał aż 10,17 proc., oraz Pekao, które zamykało się wyżej o 9,16 proc..

Narastające obawy o kontynuację lub eskalację amerykańsko-chińskiej wojny handlowej sprawiły, że czwartkowa sesja w USA miała wyraźnie korekcyjny charakter. S&P500 spadło o 3,46 proc., a NASDAQ o 4,19 proc.. Donald Trump powiększył cła nałożone na eksport z Chin do 145 proc., ale jest to gest o marginalnym praktycznym znaczeniu. Prawdziwym ryzykiem jest obecnie wyjście działań odwetowych poza kwestie wymiany handlowej. Nastrojów nie zdołały poprawić bardzo dobre dane inflacyjne. Główny wskaźnik CPI wyniósł 2,4 proc. r/r wobec prognoz na poziomie 2,6 proc. r/r, a inflacja bazowa spadła do 2,8 proc. r/r, przy prognozie na poziomie 3 proc. r/r. Pomimo niższej inflacji, rentowność 10-letnich obligacji amerykańskich nadal rosła, by zakończyć dzień na poziomie 4,43 proc. Jeżeli prezydent Trump myślał, że zawieszenie ceł automatycznie rozwiąże wszystkie problemy amerykańskiego długu, ewidentnie nie ma racji – papiery skarbowe USA zachowują się coraz bardziej jak dług rynków wschodzących, a wczorajsza sesja z pewnością musiała mocno wystraszyć Scotta Bessenta. O utracie zaufania inwestorów do administracji świadczy też zachowanie dolara – nawet jeżeli amerykańska administracja dąży do jego stopniowej deprecjacji, wzrost EURUSD o 2,24 proc. w ciągu doby musi zapalać lampki ostrzegawcze. Premia, którą trzeba obecnie zapłacić za zabezpieczenie kursu dolara na następny tydzień jest najwyższa od marca 2020 r. Względem amerykańskiej waluty umacniają się nawet koreański won czy tajski baht.

W piątkowy poranek nastroje na rynkach azjatyckich są umiarkowanie pozytywne. Indeks Shanghai Composite notuje wzrost o 0,6 proc., natomiast Hang Seng zyskuje ok. 1,5 proc. Podążające za amerykańską giełdą Nikkei spada o niecałe 4 proc. Kontrakty futures sugerują na ten moment, że sesja w Europie rozpocznie się na plusach, ale może się to zmienić przed startem handlu. W trakcie dnia poznamy ważne amerykańskie dane PPI, które mają potencjał by wesprzeć dług skarbowy USA, szczególnie że wczorajsza wyprzedaż na razie nie ma kontynuacji w godzinach porannych. W cieniu wojny handlowej rozpocznie się najdziwniejszy sezon wynikowy ostatnich lat, szczególnie w obszarze prognoz, które będą próbowali stawiać prezesi spółek. Dziś raporty podadzą m.in. JP Morgan, Morgan Stanley i Wells Fargo.

Michał Kozak, Analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych