Analizy

zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay
zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay

Rynek nie wierzy C. Lagarde

Kamil Cisowski

Kamil Cisowski

dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 26 stycznia 2024, 09:20

  • Powiększ tekst

Czwartkowa sesja rozpoczynała się w Europie na minusach, chwilę po otwarciu dołączył do reszty rynku także główny indeks warszawskiej giełdy. Finalnie w otoczeniu zewnętrznym zobaczyliśmy jednak mieszany przebieg dnia. FTSE MiB straciło 0,60 proc., a IBEX 0,58 proc., ale FTSE100, DAX i CAC40 zamykały się minimalnie nad kreską, a Stoxx 600 zyskał 0,30 proc. Wsparciem dla giełd okazała się konferencja C. Lagarde, którą Bloomberg podsumował słowami „stwierdzenie prezes Christine Lagarde, że Europejski Bank Centralny może zacząć obniżać stopy procentowe od około połowy 2024 r., zostało odebrane przez rynki jako znak, że wcześniejsze ruchy są bardzo prawdopodobne”.

Wystąpienie faktycznie nie zostanie zaliczone do szczególnie udanych, niewiele w narracji prezes EBC uzasadniało, na co właściwie Bank miałby czekać – mówiła ona m.in. o obawach o wzrost gospodarczy, malejącej presji inflacyjnej i dynamice płac. Jako czynnik ryzyka ponownie została wskazana sytuacja na Bliskim Wschodzie, ale jeśli nie dojdzie tam do eskalacji konfliktu, a ceny surowców energetycznych nie zaczną gwałtownie rosnąć, ciężko będzie uzasadnić, czemu stopy w Europie nie miałyby zostać obniżane wiosną. Po wczorajszej konferencji rynek wycenia 90 proc. prawdopodobieństwa pierwszego ruchu w kwietniu i niemal 6 obniżek do końca roku.

WIG20 spadł w czwartek o 0,32 proc., sWIG80 o 0,54 proc., jedynie mWIG40 wzrósł o 0,37 proc.. Obroty były wyjątkowo niskie, sięgnęły zaledwie 625 mln zł, co w takim dniu musi budzić niepokój. Największy negatywny wpływ na główny indeks miały Kruk (-2,70 proc.), Allegro (-1,05 proc.) i LPP (-0,86 proc.). Lepsza sesja w wykonaniu średnich spółek to głównie zasługa ING (+2,57 proc.) i Benefitu (+2,29 proc.).

S&P500 wzrosło o 0,53 proc., a NASDAQ o 0,18 proc.. Za różnicę w tych stopach zwrotu odpowiadała przede wszystkim Tesla, która spadkiem o 12,13 proc. więcej niż podwoiła przecenę ze środowego handlu posesyjnego. Nie zmienia to faktu, że przebieg sesji poddaje w pewną wątpliwość nasze twierdzenia o „fałszywości” ostatnich szczytów na amerykańskiej giełdzie. Nie bez znaczenia z pewnością były wczorajsze dane o PKB – wzrost o 3,3 proc. k/k saar w 4Q2023 (prognozy: 2,0 proc. r/r) jest niezwykle wysoki na tle oczekiwań, ostatni raz podobna niespodzianka miała miejsce w 1Q2022. Wtedy dobra kondycja gospodarki nie zatrzymała jednak spadków i mamy wątpliwości, czy tym razem będzie inaczej, przede wszystkim dlatego, że dane są kolejnym argumentem dla FOMC, by nie obniżać na razie stóp. Wczorajsze zachowanie długu, który się po nich umacniał, traktujemy jako anomalię.

Na dwie i pół godziny przed startem handlu w Europie rynki azjatyckie dość wyraźnie spadają, Nikkei traci 1,4 proc. Podobnie wygląda sytuacja z kontraktami na europejskie, ale przede wszystkim amerykańskie indeksy. Najważniejsze posesyjne raporty rozczarowały – VISA traciła po zamknięciu 2,79 proc., a Intel aż 10,88 proc. Wyniki tego drugiego mogą być lekcją poglądową na temat tego, czego się obawiamy w przyszłym tygodniu, gdy sprawozdania opublikuje czołówka sektora technologicznego. Zysk na akcje był o 20 proc. wyższy niż oficjalny konsensus, przychody również wyższe, choć nieznacznie. O reakcji zadecydował forward guidance słabszy od rozdmuchanych oczekiwań. Skłania to do refleksji chociażby na temat tego, jak w rzeczywistości wyglądają przewidywania co do liczb, które pokaże AMD – tegoroczny bohater NYSE również spadał w handlu posesyjnym o 3,22 proc. Dzisiejszy kalendarz jest spokojniejszy, najistotniejsze publikacje to raporty American Express i Colgate Palmolive. Ważniejsze od nich mogą okazać się dane o inflacji PCE w USA. W ujęciu bazowym oczekiwany jest spadek z 3,2 proc. r/r do 3,0 proc. r/r. Notowania kontraktów futures sugerują start handlu w Europie na minusach, niestety nie widzimy za bardzo powodów, dla których Polska miałaby się na tym tle wyróżniać.

Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych