Analizy

Siedziba giełdy nowojorskiej przy Wall Street / autor: Fratria / MK
Siedziba giełdy nowojorskiej przy Wall Street / autor: Fratria / MK

Powell rzuci koło ratunkowe Wall Street?

Kamil Cisowski

Kamil Cisowski

dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 19 marca 2025, 09:51

  • Powiększ tekst

Najważniejszym dzisiejszym wydarzeniem będzie oczywiście konferencja po posiedzeniu FOMC, podczas którego stopy niemal na pewno pozostaną na niezmienionym poziomie. Spodziewamy się, że J. Powell zasygnalizuje wznowienie cyklu obniżek stóp w maju, do czego ma bardzo mocny mandat.

Wtorkowa sesja w Europie przyniosła kolejne wzrosty, którym za wzmocnienie posłużyło dwudniowe odbicie w USA. Nie jest jednak tak, że rynki Starego Kontynentu szczególnie oglądają się obecnie na Wall Street. Doskonałą puentą dla zjawisk, które obserwowaliśmy w w ostatnim czasie jest wczorajsze badanie Bank of America Fund Manager Survery, które pokazało największy spadek pozycjonowania w akcjach amerykańskich w historii. Jego największymi beneficjentami były w tej kolejności: giełdy strefy euro, Londyn, rynki wschodzące i gotówka (ogólna alokacja w akcjach została zmniejszona). Wczoraj główne europejskie indeksy rosły od 0,30 proc. (FTSE100) do 1,10 proc. (FTSE MiB). Kurs EURUSD dwukrotnie atakował 1,0950, cofając się po pierwszym silnym ruchu poniżej 1,09. Naszym scenariuszem bazowym staje się naruszenie 1,10 i głębsza korekta.

Polski rynek jest oczywiście zbyt mały, by znajdować się w czołówce globalnych przepływów kapitału, ale w ujęciu relatywnym z pewnością trudno byłoby znaleźć drugi taki. Także wczoraj WIG20 zyskał 0,77 proc., mWIG40 0,73 proc., a sWIG80 0,78 proc.. WIG5 wskazuje, że we wzrostach kluczową rolę odgrywa zagranica – wczoraj największe pozytywne kontrybucje wnosiły kolejno PKO (+1,16 proc.), Orlen (+1,09 proc.) i Santander (+1,74 proc.). Najsilniej drożał mBank (+2,57 proc.). Zachowanie mWIG40 to zasługa przede wszystkim CCC (+3,37 proc.) i Millenium (+2,10 proc.), najwięcej rosły Arctic (+5,47 proc.), Dom Development (+4,89 proc.) i Develia (+4,72 proc.). Potężne odpływy z rynku amerykańskiego sprawiają, że gdyby kwartał zakończył się wczoraj, WIG20 odnotowałby największy outperformance względem S&P500 w tym stuleciu (32,2 proc.), nawet gdy pękała bańka internetowa nie był on tak duży. Euforia na polskim rynku wymaga co najmniej poważnego schłodzenia w bliskiej przyszłości, szczególnie, że trudno mówić o tym, by w perspektywie ostatnich dwóch i pół miesiąca doszło do jakiegokolwiek przełomu w perspektywach wzrostu zysków krajowych spółek w kolejnych dwóch latach.

Nowy Jork zderzył się z murem po dwóch dniach odbicia, S&P500 spadło o 0,90 proc., a NASDAQ o 1,61 proc. Na plusie zamykała się tylko energetyka i ochrona zdrowia, najwięcej traciły dobra dyskrecjonalne (-1,90 proc.) i technologia (-1,65 proc.). Spółki z grupy, którą niedługo będzie trzeba przemianować na „Not So Magnificent 7” koszykowo spadały o 2,56 proc.. Tesla traciła 5,34 proc., Meta 3,76 proc., nVIDIA 3,43 proc., Alphabet 2,34 proc.. O 3,96 proc. spadał również Palantir, o 3,00 proc. Broadcom, o 2,96 proc. Oracle. Oficjalnym wyjaśnieniem pogorszenia sentymentu jest oczywiście niepewność przed dzisiejszym posiedzeniem FOMC, ale trudno powiedzieć, dlaczego ewentualne zachowanie jastrzębiego tonu przez J. Powell’a miałoby dotykać głównie technologicznych mega-capów.

W godzinach porannych rynki azjatyckie zachowują się neutralnie, zgodnie z naszymi oczekiwaniami Bank Japonii zaczął łagodzić swoją retorykę, powołując się na rosnące ryzyka dla globalnego wzrostu w związku z wojną handlową. Spodziewamy się, że giełdy w Polsce i Europie będą się na otwarciu lekko korygować. Najważniejszym dzisiejszym wydarzeniem będzie oczywiście konferencja po posiedzeniu FOMC, podczas którego stopy niemal na pewno pozostaną na niezmienionym poziomie. Spodziewamy się, że J. Powell zasygnalizuje wznowienie cyklu obniżek stóp w maju, do czego ma bardzo mocny mandat – prognozy wzrostu PKB w USA na ten rok przesunęły się w ciągu ostatnich tygodni z około 2,2-2,3 proc. do 1,5-1,7 proc.. Rynek pracy będzie narastająco odczuwał redukcję zatrudnienia w sektorze publicznym, ryzyka inflacyjne po oczyszczeniu z ewentualnego efektu ceł maleją. Wątpliwości budzi jedynie, czy realizacja takiego scenariusza, w dużej mierze wycenianego przez rynek, wystarczy, by poprawić nastroje za oceanem na dłużej niż chwilę.

Kamil Cisowski, Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych