Inflacja bazowa znów poniżej 5 proc.
W marcu, dokładnie rok po osiągnięciu rekordowego tempa 12,3 proc. r/r, inflacja bazowa wyhamowała z 5,4 do 4,6 proc. r/r. Ceny z wyłączeniem energii i żywności rosły najwolniej od IV kwartału 2021 r. Na tym jednak kończą się dobre informacje.
Prawdopodobnie jesteśmy na ostatniej prostej obniżania się rocznej dynamiki inflacji bazowej. Dynamika CPI w marcu osiągnęła dołek na poziomie 2,0 proc. r/r i w najbliższych kwartałach powinna podnieść się w okolice 5 proc. r/r. Minimum wskaźnika bazowego wypadnie z kolei w tym kwartale, najpewniej w okolicy 4 proc. r/r. Później najbardziej realna jest stabilizacja wskaźnika na trudnym do zaakceptowania przez bank centralny kilkuprocentowym poziomie.
W marcu ceny w kategoriach bazowych z miesiąca na miesiąc drugi raz z rzędu podniosły się o 0,5 proc. Poprzednio silniejszy skok zanotowano w październiku ub.r. Rozpęd presji cenowej jest znacznie powyżej historycznego wzorca sezonowego oraz pułapów, przy których możliwe staje się długofalowe osiąganie celu inflacyjnego. Newralgiczną rolę odegrają relatywnie obojętne na siłę złotego usługi, które drożeją obecnie o 6,6 proc. r/r, stanowiąc zarzewie zagrożeń inflacyjnych w polskiej gospodarce.
Należy mieć przy tym na uwadze, że koniunktura po ubiegłorocznej zadyszce dopiero zaczyna nabierać impetu. Dynamika PKB w tym roku powinna przekroczyć 3 proc. r/r, a w 2025 wynieść ok. 4,5 proc. Krzepnięcie konsumpcji wspierane rosnącym dochodem do dyspozycji gospodarstw domowych oraz rozgrzanym rynkiem pracy jest dopiero we wstępnej fazie. W rezultacie również presja popytowa na ceny osiągać będzie apogeum.
W takich warunkach w 2024 r. nie może być mowy o obniżkach stóp procentowych z obecnego, utrzymywanego od października ub.r. pułapu 5,75 proc. Jest to jeden z atutów złotego, ale działa on jednocześnie znacznie słabiej niż na początku roku. Wówczas, gdy inwestorzy tracili nadzieje na szybkie luzowanie polityki przez Fed, równolegle wyparowywało przekonanie, że RPP w bieżącym roku będzie ciąć. Obecnie, gdy rozpoczęcie redukcji kosztu pieniądza w USA staje się coraz bardziej mglistą perspektywą ze względu na zahamowanie dezinflacji i szereg dobrych danych z gospodarki, oczekiwania odnośnie do ścieżki stóp procentowych w Polsce są stabilne. W rezultacie ostatnie turbulencje na światowych rynkach, rajd dolara i wysokie napięcie geopolityczne odciskają silne piętno na złotym.
Kurs euro, który zaledwie przed tygodniem ustanawiał wieloletnie minima 4,25 zł, rośnie dziś trzecią sesję z rzędu i zbliżając się do 4,35 zł osiąga dwumiesięczne szczyty. Prognozy Cinkciarz.pl, który w świetle rankingu agencji Bloomberg ponownie najtrafniej prognozuje kurs EUR/PLN na świecie, zakładają, że złotemu nie grozi głęboka i trwała przecena. Środek ciężkości w notowaniach wspólnej waluty powinien trwale przesuwać się w kierunku ostatnich dołków notowań. Również kurs dolara, który osiągnął we wtorek najwyższy od listopada 2023 r. pułap 4,08, powinien według fintechu Cinkciarz.pl powrócić do zniżek w dalszej części roku. W krótkim terminie USD wszystkie atuty ma jednak po swojej stronie, co zagraża przedłużeniem się okresu słabości walut rynków wschodzących.
Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl