RPP 14. raz z rzędu nie zmieniła stóp
Rada Polityki Pieniężnej zgodnie z jednomyślnymi prognozami pozostawiła koszt pieniądza bez zmian. Stopa referencyjna NBP od 15 miesięcy wynosi 5,75 proc. W drugiej połowie 2024 r. jednoznaczne sygnały płynące z Rady Polityki Pieniężnej upowszechniły pogląd, że wznowienie cięć powinno się urzeczywistnić w marcu lub kwietniu br. Przed miesiącem władze monetarne zaskoczyły, wyraźnie zaostrzając nastawienie i odsuwając cięcie aż do 2026 r. Piątkowa (15:00) konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego może jednak rzucić światło na prawdopodobieństwo obniżki w drugiej połowie br. Tak czy owak, w najbliższych miesiącach restrykcyjne nastawienie RPP będzie sprzyjać utrzymaniu siły przez złotego.
Powszechnie oczekiwane wznowienie luzowania na wiosnę (po półtora roku od dwóch redukcji o łącznie 100 pb z 2023 r.) uzasadniały minięcie przez inflację szczytu oraz publikacja kolejnej projekcji NBP. Jej treść mogła uspokoić decydentów, że dynamika CPI mozolnie będzie zmierzać w kierunku 2,5-proc. celu. Ugruntowane nadzieje na szybką redukcję zostały nieoczekiwanie rozwiane w grudniu przez Adama Glapińskiego, prezesa NBP. Jako nowy termin, w którym możliwe będzie rozpoczęcie dyskusji o luzowaniu polityki pieniężnej, wskazano październik, gdy całkowicie zdemontowana zostanie tarcza antyinflacyjna w zakresie cen energii. Przestrzeń do samej obniżki ma pojawić się dopiero w 2026 r. Tli się jednak cień szansy, że w RPP znów dojdzie do przesunięcia środka ciężkości opinii i nieco wcześniej wykrystalizuje się większość za obniżką.
W grudniu inflacja konsumencka wyraźnie zaskoczyła, utrzymując dynamikę 4,7 proc. r/r. W porównaniu z listopadem nie wzrosły ceny konsumenckie, a bazowe (po raz pierwszy od przeszło roku) prawdopodobnie uległy obniżeniu. W rezultacie dynamika CPI wchodzi w nowy rok poniżej oczekiwanego poziomu 5 proc. r/r i w marcowym szczycie nie powinna przekroczyć 5,5 proc. r/r. Niższy przebieg ścieżki tempa wzrostu cen nie wystarczy do cięć. Słabsza presja cenowa w końcówce ub.r. może zresztą okazać się nietrwała. Średnioroczna inflacja z 3,6 proc. w 2024 r. wzrośnie prawdopodobnie do ok. 4,5 proc. Na koniec roku dynamika CPI wciąż może wykraczać poza dopuszczalne pasmo odchyleń od celu NBP.
Prezes NBP uzasadnił prawdopodobne odsunięcie na 2026 r. terminu obniżki głównie obawą o jesienny skok dynamiki cen po zniesieniu obowiązującej do września ceny maksymalnej energii elektrycznej, ustalonej na 500 PLN/MWh. Obecnie wszystko wskazuje, że silny skok z tego tytułu nie jest poważnym zagrożeniem. Argument o niepewności przez wiele miesięcy pozostawać będzie jednak do dyspozycji Adama Glapińskiego.
Niechęć RPP do luzowania polityki pieniężnej w minionych kwartałach była fundamentem siły złotego. Podobnie będzie zapewne w 2025 r. Kurs euro po gwałtownym spadku o 9 proc. i do 4,25 zł od kwietnia jest stabilny i odporny na niekorzystne czynniki globalne. Podczas ostatniej wyprzedaży obligacji skarbowych, której towarzyszyła kontynuacja umocnienia dolara, kurs wspólnej waluty także nie oderwał się z okolic wieloletnich minimów. Prognozy Cinkciarz.pl dot. EUR/PLN, które agencja Bloomberg od pięciu kwartałów z rzędu uznaje za najtrafniejsze na świecie, zakładają, że złoty wyczerpał przestrzeń do umocnienia, ale nadal ma go cechować odporność. Wszystko wskazuje, że przez cały rok polska waluta wspierana będzie dodatnimi realnymi stopami procentowymi. Przekraczająca 3,5 proc. dynamika PKB powinna wyróżniać złotego.
W sferze tendencji globalnych wykrystalizowaniu się nowej odsłony trwałego trendu wzrostowego w notowaniach walut i aktywów rynków wschodzących nie będzie sprzyjać niepewność towarzysząca pierwszym miesiącom po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu. Wypadkowa czynników krajowych i zewnętrznych sprawi, że polska waluta powinna zachować stabilność. Spodziewamy się przy tym, że z kwartału na kwartał środek ciężkości notowań EUR/PLN stopniowo będzie dryfować na wyższe pułapy. Fundamenty złotego nadal będą mocne, ale część ważnych parametrów (np. atrakcyjność odsetkowa czy sytuacja w bilansie płatniczym) nie będzie aż tak korzystna jak w czasie, gdy złoty najszybciej zyskiwał. Na koniec grudnia 2025 r. za wspólną walutę płacić będziemy ok. 4,35 zł.
Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje