Decyzja RPP i dane z USA na korzyść złotego
Dziś, ze względu na Dzień Niepodległości w Stanach Zjednoczonych, gramy bez Amerykanów. Środowa sesja w USA była również skrócona, a to w połączeniu ze słabymi odczytami zza oceanu ciążyło dolarowi. Nieporadność USD wykorzystał PLN, który dodatkowo jest wspierany przez Radę Polityki Pieniężnej.
Dane z USA
Środowe publikacje ze Stanów Zjednoczonych sukcesywnie osłabiały amerykańską walutę, a odpływ kapitału z dolara był widoczny już od samego rana. Sesję na głównej parze walutowej świata rozpoczęliśmy poziomem 1,073 USD, o godzinie 12:00 było to już 1,075 USD. Po południu otrzymaliśmy kilka odczytów z USA. Raport Challengera, czyli planowana liczba zwolnień spadła z 63 tys. do 48 tys., co było korzystną daną z punktu widzenia USD. Jednak chwilę później nastroje stonował Raport ADP, który mimo wzrostowych prognoz, wskazał spadek zatrudnienia w sektorze prywatnym, poza rolnictwem. To pogłębiło poranne starty amerykańskiej waluty. Akceleracja ruchu nastąpiła o godzinie 16:00, kiedy to poznaliśmy słaby raport ISM dla usług z USA. Wynik 48,8 pkt. (pomijając załamanie covidowe) jest najgorszym wynikiem od 2009 roku. Oznacza to jednocześnie wejście badanego sektora w strefę dekoniunktury (poniżej neutralnego poziomu 50 pkt.). Publikacja okazała się kolejnym ciosem wymierzonym w „zielonego”. Notowania eurodolara poszybowały przebijając poziom 1,081 USD ok. godziny 17:00.
Umocnienie złotego
Osłabienie dolara dobrze wykorzystała krajowa waluta. Jest to efekt ujemnej korelacji, która występuje pomiędzy wyżej wskazanymi. Gdy USD traci, lepiej mają się aktywa bardziej ryzykowne, do których należy PLN. Wczorajszą sesję na wykresie USD/PLN zaczynaliśmy w okolicach 4,01 PLN. Po godzinie 16:00 było to już 3,97 PLN. Na aprecjację złotego, oprócz słabości USD, miały również wpływ decyzja RPP oraz najnowsza prognoza dotycząca inflacji i wzrostu PKB w Polsce. Koszt pieniądza, bez zaskoczenia, pozostał na niezmienionym poziomie. Rada zmieniła jednak swoje prognozy. Aktualne dane mówią o wyższym tempie wzrostu cen konsumenckich w 2024 i 2025 oraz o obniżonym tempie wzrostu PKB w latach 2024-2026 względem prognoz z marca. To utrwala tezę utrzymania kosztu pieniądza w naszym kraju na dotychczasowym poziomie do końca roku, a w mediach pojawiły się pierwsze głosy mówiące i o całym pierwszym półroczu 2025. To kolejny argument wspierający krajową walutę.
Dobre nastroje w usługach strefy euro
W środę poznaliśmy również europejskie odczyty indeksów PMI dla sektora usługowego. Większość danych znalazła się w strefie rozwoju, czyli powyżej poziomu 50 pkt. Wyjątkiem byli Francuzi, którzy mimo wzrostu z 49,3 pkt na 49,6 pkt. pozostali w strefie recesji. Ostatecznie wynik dla całej strefy euro to 52,8 pkt. co było lepsze od rynkowych prognoz (52,6 pkt.). Pozytywne dane były korzystne dla wspólnej waluty i pomogły jej w umocnieniu do słabego wczoraj dolara.
Dawid Górny, dealer walutowy InternetowyKantor.pl