Analizy

Dzisiejszy ruch ze strony węgierskich władz monetarnych był powszechnie oczekiwany / autor: Pixabay
Dzisiejszy ruch ze strony węgierskich władz monetarnych był powszechnie oczekiwany / autor: Pixabay

Licznik obniżek na Węgrzech stopuje na „dziesiątce”

Bartosz Sawicki

Bartosz Sawicki

fintech Cinkciarz.pl

  • Opublikowano: 27 sierpnia 2024, 15:20

  • Powiększ tekst

Koszt pieniądza na Węgrzech został utrzymany na najwyższym w Unii Europejskiej poziomie 6,75 proc. Tym samym bank centralny przerwał trwającą od października ub.r. serię obniżek głównej stopy procentowej.

Rozpoczęto ją bezpośrednio po wycofaniu się z nadzwyczajnego zacieśnienia polityki pieniężnej z końcówki 2022 r., gdy w apogeum strachu przed kryzysem energetycznym rolę stabilizatora systemu finansowego i koła ratunkowego dla tonącego HUF powierzono ustalonej na aż 18 proc. stawce jednodniowych depozytów. Tak naprawdę można więc powiedzieć, że polityka pieniężna nie została poluzowana pierwszy raz od kilkunastu miesięcy.

Dzisiejszy ruch ze strony węgierskich władz monetarnych był oczekiwany przez niemal trzy czwarte instytucji ankietowanych przez agencję Bloomberg. Brak zmian nie oznacza przy tym, że cykl obniżek na Węgrzech dobiegł do końca. W tym roku można oczekiwać jeszcze dwóch redukcji po 25 pb. Rynkowa wycena zakłada, że za dwanaście miesięcy koszt pieniądza spadnie do 5,75 proc., osiągając obecny poziom stopy referencyjnej NBP.

Węgierska dynamika CPI osiągnęła szczyt na poziomie 25,7 proc. r/r w styczniu 2023 r., a już dwanaście miesięcy później, hamując poniżej 4 proc. r/r, weszła do dopuszczalnego pasma odchyleń wokół celu inflacyjnego. W tym czasie początkowe cięcia o 75 pb przyspieszono przejściowo do zmian o pełny punktu procentowy. Wiosną tempo luzowania zmniejszono do 50 pb, w czerwcu i lipcu do 25 pb, a teraz przyszedł czas na pauzę.

Po ostrym zmniejszeniu nominalnego kosztu pieniądza i sprowadzeniu realnych stóp procentowych poniżej 3 proc. dalsze kroki MNB musiały stać się bardziej wyważone i ostrożne. Za pauzą w sierpniu przemawiało przejściowe nasilenie się presji inflacyjnej, które potrwać powinno do końca roku. Wzrost cen konsumenckich w tym roku najsłabszy był w marcu. Inflacja spadła wówczas do 3,7 proc., a w minionym miesiącu nieoczekiwanie przyspieszyła do 4,1 proc. r/r, opuszczając po sześciu miesiącach dopuszczalne pasmo odchyleń od celu banku centralnego. Ważnym argumentem jest też słabość HUF związana z krokami władz monetarnych. W końcu forint po ostatnim cięciu wyraźnie stracił wzrostowy impet. W minionych tygodniach w relacji do euro osłabił się o niemal 1,5 proc. 

W tym samym czasie korona czeska zyskała w stosunku do wspólnej waluty przeszło 1 proc., a złoty praktycznie nie zmienił wartości. Różnica jest tym większa, że EUR/PLN jest o włos od kilkuletnich dołków, a EUR/HUF o 1,5 proc. od tegorocznych maksimów. Zatrzymanie obniżek może być ukłonem w stronę waluty. Spodziewamy się odroczenia cięcia do września, gdy rozpocznie się już cykl obniżek w USA, a EBC dokona drugiej obniżki. Forint pozostanie najbardziej wrażliwym i fundamentalnie najsłabszym przedstawicielem naszego regionu CEE3. Prognozy fintechu Cinkciarz.pl zakładają, że w najbliższych kwartałach rynki wschodzące będą przyciągać kapitał. EUR/HUF na fali globalnego optymizmu przed końcem roku może osunąć się pod 3,90. W tym samym czasie EUR/PLN powinien zakotwiczyć w okolicy 4,25.

Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych