Amerykański dyrygent
Za nami amerykańskie JOLTS’y, raport Challengera, ADP i claims’y, które doprowadziły do czwartkowego osłabienia waluty zza oceanu. Wsparcia w danych nie znajduje również unijna waluta, która cierpi po piątkowych odczytach PKB ze strefy euro. Słabość walut fiducjarnych wykorzystuje srebro i złoto. Dziś po południu poznamy tzw. payrolls’y, czyli dane z sektora prywatnego w USA, które mogą odmienić losy słabego w tym tygodniu dolara.
Dane z USA
Zakończenie tygodnia przebiega pod dyktando publikacji z amerykańskiego rynku pracy. Wczoraj poznaliśmy raport Challengera, który wskazał skok planowanych zwolnień z 25,88 tys. do 75,89 tys. Dodatkowo zgodnie z danymi od ADP spadła zmiana zatrudnienia w sektorze prywatnym (poza rolnictwem) ze skorygowanych 111 tys. do 99 tys. Zaznaczę, że prognozy mówiły o wzroście do 145 tys. Słabnąca siła amerykańskiego rynku pracy doprowadziła do nerwowych ruchów na eurodolarze. Chwilę później dolara próbowały ustabilizować zwyżkowe odczyty wskaźników PMI i ISM dla usług, które wykazały dobrą kondycję badanego sektora w USA. Obrona USD trwała dosłownie godzinę, gdyż po 17:00 popularny „edek” postanowił wybrać się w podróż na północ. Trend słabnącego „zielonego” zakończył się dopiero w piątek o poranku, kiedy to notowania EUR/USD dotarły do oporu 1,112 USD.
Unijna gospodarka nie dowozi
Notowania głównej pary walutowej świata reagują również na odczyty ze strefy euro, do których zaliczają się dzisiejsze finalne dane PKB. Te, podobnie jak wczorajsze publikacje z amerykańskiego rynku pracy, nie imponują. Produkt krajowy brutto w ujęciu kwartalnym to 0,2 proc., co jest wartością o 0,1 punktu procentowego niższą od i tak niskich prognoz. W ujęciu rocznym dowieziono zakładane 0,6 proc.. Jedynym pozytywem danych od Eurostatu jest pierwsze miejsce Polski. Nasza gospodarka w ujęciu kwartalnym odnotowała wzrost rzędu 1,5 proc.. Ostatecznie dane dla strefy euro są niższe, niż wyniki wstępne. Zatem nie dziwi fakt osłabienia unijnej waluty po ich publikacji. Notowania eurodolara po godzinie 11:00 schodzą do poziomu 1,11 USD. W dalszej części dnia uwaga inwestorów będzie skupiona na tzw. payrolls’ach, które zakładają delikatny spadek stopy bezrobocia i wzrost zatrudnienia w sektorze prywatnym. Wyniki otrzymamy o godzinie 14:30 i to właśnie wtedy możliwa jest większa zmienność na rynku forex.
Silne złoto
Pierwszy tydzień września pokazuje, że na tytułowym metalu szlachetnym nie tak łatwo będzie trwale zejść do wycen poniżej 2500 USD za uncję. Dowodami broniącymi powyższej tezy są zarówno środowe, jak i czwartkowe spadki notowań metalu, które – gdy tylko otarły się o wsparcie 2475 dolarów – natychmiast zostały odkupione przez rynkowych graczy. Złoto to inwestycja alternatywna, uznawana jednocześnie za bezpieczną przystań (tzw. safe haven). Aktywo zwykło zyskiwać na atrakcyjności w oczach inwestorów w niespokojnych czasach, w których aktualnie żyjemy. Dodatkowo, wciąż utrzymuje się wysoki popyt na kruszec ze strony bankierów centralnych. Wszystkiemu temu towarzyszy wizja rychłych obniżek stóp procentowych w USA (inne wielkie banki centralne już zaczęły cykl luzowania), co także przemawia za dalszymi zwyżkami złota, gdyż koszt pieniądza fiducjarnego będzie spadać. W tym otoczeniu dobrze radzi sobie także srebro, które w tym tygodniu na wykresie obroniło poziom wsparcia 27,8 USD. W momencie pisania tekstu surowiec notowany jest o dolara wyżej. Złoto znajduje się powyżej 2515 USD.
Dawid Górny, analityk walutowy Walutomat.pl