Analizy

Izraelski ostrzał południowego Libanu / autor: PAP/EPA/STR
Izraelski ostrzał południowego Libanu / autor: PAP/EPA/STR

Rynek czeka na Bliski Wschód

Maciej Przygórzewski

Maciej Przygórzewski

główny analityk w InternetowyKantor.pl

  • Opublikowano: 9 października 2024, 13:34

  • Powiększ tekst

W USA wiadomością dnia był deficyt handlowy. Jednak dla większości to potencjalne zawieszenie broni na Bliskim Wschodzie było najważniejszą informacją. W tle bardzo powoli rynek przygotowuje się na obniżki stóp w Polsce.

Deficyt handlowy w USA najniższy od marca

Po bardzo słabej serii danych dolar znów ma wiatr w żaglach. Powodem był wczorajszy spadający deficyt handlowy. Nie tylko sam fakt był ważny, ale również styl w jakim się to odbyło. Wynikało to bowiem zarówno ze spadku importu, jak i ze wzrostu eksportu. Byłaby to wymarzona sytuacja dla demokratów, gdyby w kampanii wyborczej ktokolwiek przejmował się odczytami. Obniżka importu świadczy przeważnie o przejściu na towary krajowe, a z kolei zwiększenie eksportu jest dowodem konkurencyjności gospodarki. Z drugiej strony warto nie przesadzać z zachwytem nad tymi danymi, są to bowiem wartości za sierpień, czyli miesiąc w którym dolar osłabił się względem euro o 2,5 centa. W rezultacie słaby dolar wsparł eksporterów, a utrudnił życie importerom.

Korekta na surowcach

Zapowiedź możliwego zawieszenia broni na Bliskim Wschodzie szybko wpłynęła na rynki. Ropa Brent – czyli ta notowana w Londynie – spadła z okolic 81 dolarów do 77 dolarów za baryłkę, między innymi z powodu tych wiadomości. Nie oznacza to oczywiście, że to początek ruchu w drugą stronę. Doniesienia niestety nie są potwierdzone. Zresztą ten region nauczył nas, że nawet podpisane porozumienie nie zawsze musi być potem respektowane. Obecne spadki wzmacniają jeszcze słabsze perspektywy gospodarcze z Chin. To właśnie one obniżają oczekiwanie zakupu surowca przez ten kraj. Wraz z szansą na poprawę sytuacji przecenione zostało również złoto.

Rynek wciąż uwzględnia spadki stóp

Na rocznej stopie WIBOR widać kolejne drobne obniżki. Jednak dla kredytobiorców, na stawkach WIBOR 3M i WIBOR 6M, zmiany są niemal wcale nie zauważalne, a to właśnie one są podstawą oprocentowania kredytów. Co to oznacza w praktyce? Rynek kalkuluje, że stopy spadną po okienku 6-miesięcznym. Jest też druga zła wiadomość. Jeżeli stopa 12-miesięczna jest niższa tylko o 0,1 proc. względem 6-miesięcznej, oznacza to, że oczekuje się zaledwie jednej lub dwóch obniżek i to za ponad pół roku. Nie jest to skala spadków, która miałaby spowodować, że kredyty w Polsce przestaną być jednymi z najdroższych w Europie. Natomiast tak niskie cięcia nie powinny wyraźnie osłabić złotego.

W kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych