Analizy

Siedziba Europejskiego Banku Centralnego, fot.Paixabay
Siedziba Europejskiego Banku Centralnego, fot.Paixabay

Koordynacja działań głównych banków centralnych świata przed brytyjskim referendum

źródło: Jakub Jurczyński, analityk rynków finansowych HFT Brokers

  • Opublikowano: 21 czerwca 2016, 11:23

  • Powiększ tekst

Nadchodzące wielkim krokami czwartkowe głosowanie w sprawie Brexitu wzmaga ogólne zaniepokojenie na rynkach i serwuje nam zmienność, której nie widzieliśmy od dłuższego czasu.

Obecnie obserwowane reakcje inwestorów nie są jednak przesadzone. Gdyby Wielka Brytania rzeczywiście zdecydowałaby o wyjściu z Unii Europejskiej, mogłoby dojść do perturbacji na światowych rynkach jak np.: spadków na światowych indeksach, spadków cen nieruchomości, ryzyka niewypłacalności lub utrata płynności przez niektóre firmy, kontrole przepływu kapitału, niechciana przez niektóre państwa, zbytnia aprecjacja niektórych walut utrudniająca eksport i wiele innych.

Potencjalne negatywne skutki Brexitu skłaniają więc główne banki centralne na świecie do wcześniejszego i odpowiedniego przygotowania się.

Ostatnie konferencje zarządów głównych banków centralnych oraz ich decyzje związane z pozostawieniem stóp procentowych na niezmienionym poziomie, pokazują jasno, że decydenci chcą zaoszczędzić „amunicję” na ewentualne interwencje, które trzeba by było przeprowadzać w wypadku Brexitu. Doszło również do deklaracji ze strony większości prezesów banków centralnych, jak np. Larsa Rohde, prezesa duńskiego banku centralnego, który powiedział, że zrobi wszystko co potrzebne, aby obronić sztywny kurs wymiany między euro a duńską koroną.

Również szefowie centralnych banków Szwajcarii oraz Japonii, krajów które szczególnie nie lubią kiedy ich waluty się umacniają, zapowiedzieli interwencje zarówno na rynku walutowym oraz cięcia stóp procentowych mimo, że w obu przypadkach obecna jej wartość jest ujemna.

Jeśli konwencjonalne metody radzenia sobie z trudnościami nie pomogą przewidziane jest użycie mechanizmu, który był wykorzystany w czasie ostatniego kryzysu ekonomicznego, czyli sześciostronnego porozumienia SWAP-owego pomiędzy Rezerwą Federalną, Europejskim Bankiem Centralnym, Bankiem Japonii, Bankiem Anglii, Bankiem Kanady oraz Bankiem Szwajcarii. Zgodnie z tym porozumieniem, każdy z banków centralnych, będący częścią umowy, może uzyskać dostęp do waluty bezpośrednio z zagranicznego banku centralnego po obowiązującym kursie, lecz po nieco droższym oprocentowaniu niż podczas optymalnych warunków rynkowych.

EBC z kolei może sięgnąć przez wykorzystywane przez siebie narzędzie, stworzone w 2012 roku, czyli Outright Monetary Transactions, polegające na wykupie długu państw będących na skraju wypłacalności w zamian za pakiet reform, jak miało to miejsce w przypadku Grecji. Dodatkowo w arsenale EBC znajduje się także dalsza stymulacja monetarna będąca europejską wersją amerykańskiego QE.

Widzimy więc, że banki centralne na poważnie podchodzą do nadchodzącego referendum w Wielkiej Brytanii, nie chcąc pozostawić cienia szansy, aby wydarzenie to stało się potencjalnym czarnym łabędziem, który mógłby zapoczątkować nowy kryzys gospodarczy. Taka koordynacja między decydentami banków centralnych jest rzeczą bardzo rzadką, co dodatkowo podkreśla wyjątkowość czwartkowego głosowania.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych