Wybory prezydenckie w USA i zmienność rynków wschodzących
Głównym wydarzeniem, którym w ostatnich dniach żyją rynki walutowe są wybory prezydenckie w USA. Pomimo rosnących oczekiwań na podwyżki stóp w grudniu w USA podsycanych przez kolejne wypowiedzi oficjeli Fedu oraz solidnych październikowych danych z amerykańskiego rynku pracy, do końca zeszłego tygodnia dolar słabł wobec euro efektem czego było przekroczenie poziomu 1,11 przez kurs EUR/USD.
Poniedziałek 7 listopada 2016 roku przyniósł aprecjację dolara wobec euro (EUR/USD spadł z ok. 1,1130 do ok. 1,1050) oraz deprecjację złotego wobec tych obu walut (EUR/PLN wzrósł z ok. 4,32 do 4,33 natomiast USD/PLN z ok. 3,88 do ok. 3,92).
Głównym wydarzeniem, którym w ostatnich dniach żyją rynki walutowe są wybory prezydenckie w USA. Pomimo rosnących oczekiwań na podwyżki stóp w grudniu w USA podsycanych przez kolejne wypowiedzi oficjeli Fedu oraz solidnych październikowych danych z amerykańskiego rynku pracy, do końca zeszłego tygodnia dolar słabł wobec euro efektem czego było przekroczenie poziomu 1,11 przez kurs EUR/USD. Przyczyną tego były rosnące notowania Donalda Trumpa w sondażach przedwyborczych, które nastąpiły przede wszystkim na skutek wznowienia śledztwa FBI odnośnie posługiwania się H. Clinton prywatną skrzynką mailową do wysyłania poufnych informacji. Informacja podana przez FBI, że w nowo znalezionych mailach H. Clinton nie ma informacji zagrażających bezpieczeństwu narodowemu USA spowodowała, że od momentu otwarcia rynków w Azji kurs EUR/USD cały dzień spadał, kończąc dzień w okolicach 1,1050.
W przypadku złotego, jego osłabienie wobec euro i dolara poza niepewnością spowodowaną wyborami w USA wynikało również z zaskakująco kiepskich danych z Chin dotyczących zmian rezerw walutowych w październiku. Ich spadek o 45,6 mld USD w stosunku do poprzedniego okresu (najwięcej od stycznia 2016 roku) jest sygnałem, że chińska gospodarka nie zakończyła jeszcze cyklu spowolnienia skoro odpływ kapitału ciągle trwa pomimo znacznej deprecjacji chińskiego juana wobec dolara trwającej od początku br. Antychińska retoryka D. Trumpa oraz jego wyraźny sprzeciw wobec uczestnictwa USA w nowo proponowanych formułach wymiany handlowej dotyczących m.in. Azji Wschodniej oraz UE, powodują że waluty rynków wschodzących reagują nerwowo na możliwość jego zwycięstwa w wyborach. Gdyby ostatecznie do tego doszło, waluty rynków wschodzących, które w ostatnim czasie i tak słabły pod wpływem oczekiwań na grudniowe podwyżki stóp w USA, mogą zyskać dodatkowy impuls do jeszcze silniejszej deprecjacji. W przypadku kursu EUR/PLN oznaczałoby to wysokie prawdopodobieństwo wyraźnego wybicia kursu powyżej poziomu 4,37 jeszcze przed końcem bieżącego tygodnia. Ewentualne zwycięstwo H. Clinton mogłoby temu tymczasowo zapobiec, aczkolwiek trwające spowolnienie w Chinach oraz perspektywa grudniowej podwyżki stóp w USA, powinna do końca 2016 roku stopniowo osłabiać złotego w okolice 4,40 bez względu na ostateczny rezultat wyborów w USA.
Początek tygodnia przyniósł stabilizację na rynku stopy procentowej na poziomach obserwowanych pod koniec ubiegłego. Polska krzywa dochodowości przesunęła się o około 2pb w górę, odreagowując ruch spowodowany słabszymi perspektywami dla sfery realnej gospodarki, co przedstawiał między innymi indeks PMI za październik. Lokalny rynek obligacji będzie się w tym tygodniu koncentrował na posiedzeniu RPP, która swoją decyzję powinna ogłosić w środę. Rada prawdopodobnie pozostawi stopy na obecnym poziomie. Retoryka władz monetarnych powinna wskazywać na kontynuację postawy wait-and-see w odniesieniu do kosztu pieniądza. Po listopadowym posiedzeniu opublikowany zostanie również Raport o inflacji, który będzie zawierał aktualne projekcje inflacji oraz wzrostu gospodarczego.
Na froncie danych ujemną miesięczną dynamikę pokazały publikacje sprzedaży detalicznej w strefie euro oraz zamówień w niemieckim przemyśle, ale podobnie jak na rynku walutowym, na rynku stopy procentowej wybory prezydenckie w USA są głównym powodem przyczyniającym się do wzmożonej zmienności. W poniedziałek wzrosły rentowności na rynkach bazowych w odpowiedzi na stanowisko FBI w sprawie maili H. Clinton. Jednak wybory – których wyniki cząstkowe będą podawane w nocy z wtorku na środę polskiego czasu – będą ważnym czynnikiem dla dalszych notowań na rynku. Zwycięstwo D. Trumpa oznaczałoby prawdopodobną przecenę papierów skarbowych krajów rynków wschodzących oraz ucieczkę w stronę bezpiecznych aktów takich jak niemieckie Bundy. Wygrana H. Clinton może krótkoterminowo powodować odreagowanie na rynkach Emerging Markets oraz relatywnie stabilną sytuację z tendencją wzrostową rentowności na obligacjach rynków bazowych.