W przemyśle optymizm nie nadąża za wzrostem
Choć od początku roku w gospodarce trwa wyraźne ożywienie, a produkcja przemysłowa rośnie w przyzwoitym tempie, nastroje przedsiębiorców wciąż dalekie są od przesadnego optymizmu
Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu poszedł w sierpniu w górę z 52,3 do 52,5 punktu, sygnalizując kontynuację pozytywnych tendencji. Tak niewielki wzrost, po lipcowym spadku wartości wskaźnika, wciąż stoi w wyraźnym kontraście z bardzo dobrymi danymi, napływającymi z realnej gospodarki.
PKB od początku roku rośnie w wysokim, zbliżonym do 4 proc. tempie i wszystko wskazuje na to, że taka dynamika zostanie co najmniej utrzymana, a jest duża szansa na jej przyspieszenie.
Produkcja przemysłowa wykazuje trwałą tendencję wzrostową i nie ma sygnałów, że miałaby się ona zmienić w perspektywie kolejnych kilku, jeśli nie kilkunastu miesięcy. Silnie rosnąca konsumpcja zapewnia popyt na wyroby i usługi.
Tymczasem wskaźnik PMI, odzwierciedlający opinie managerów o stanie i perspektywach koniunktury, oparte na obserwacji konkretnych parametrów dotyczących działalności ich firm, wciąż nie sygnalizuje większego optymizmu, a od lutego wręcz sugeruje lekkie pogarszanie się nastrojów.
Mimo pewnego sceptycyzmu wynikającego z utrzymywania się tych rozbieżności między faktami, a opiniami, wskazań płynących z PMI nie należy lekceważyć, bowiem przedsiębiorcy z perspektywy swoich firm mają szansę szybciej i trafniej zidentyfikować ewentualne zagrożenia.
W sierpniowej ankiecie zwracają oni uwagę, że mimo wzrostu produkcji i liczby nowych zamówień, zwiększa się poziom zaległości w realizacji zleceń. Jako przyczynę podają niedostateczną liczbę pracowników i trudności w znalezieniu nowych oraz malejącą dostępność surowców. Bariery kadrowe mogą w przyszłości ograniczać tempo wzrostu gospodarczego, a niedobory surowców i materiałów będą powodować wzrost kosztów oraz presję na ceny.