Czy Draghi napędzi rajd euro?
Sporo dzieje się na rynku walutowym. Widać, że inwestorzy w pełni wrócili z wakacji i na razie nie przejmują się potencjalnymi zagrożeniami płynącymi z Korei Północnej. Główny nurt nadawany jest w tym momencie przez banki centralne, dane makroekonomiczne oraz czynniki polityczne w głównych gospodarkach na świecie. Podczas, gdy wczoraj mieliśmy kolejną niespodziankę ze strony Banku Kanady, dzisiaj inwestorzy będą szukali sygnałów zmiany kierunku polityki monetarnej w strefie euro.
Bank Kanady zaskoczył wczoraj rynki finansowe podejmując drugi raz z rzędu decyzję o podwyżce stóp procentowych. Oczywiście główna stopa procentowa w Kandzie jest wciąż niska na poziomie 1,0 proc., ale obrazuje wyraźny zwrot w polityce monetarnej tego kraju. W zasadzie polityka ta jest zgoda z trendem prezentowanym obecnie praktycznie przez większość głównych gospodarek na świecie. W samym komunikacie nie można doszukać się wielu asekuracyjnych stwierdzeń, dlatego dolar kanadyjski otrzymał kolejny wyraźny czynnik wsparcia.
Niemniej, dla rynków finansowych dolar kanadyjski jest zdecydowanie mniej ważniejszy niż europejska waluta. Na całym świecie trwa w tym momencie spekulacja, co dzisiaj obwieści Europejski Bank Centralny. Już od początku tego roku spekulowano, że wrzesień to będzie moment, kiedy bank centralny zasygnalizuje, że zamierza obrać inny kurs polityki monetarnej. To miałoby nastąpić poprzez ograniczenie celu skupu programu QE, nawet od początku przyszłego roku. EBC ma oczywiście motywy do takich działań w postaci bardzo dobrych perspektyw gospodarczych oraz odbijającej inflacji. Ta pozostaje jednak ograniczona i umocnienie się euro, w szczególności w ostatnich kilku miesiącach prawdopodobnie spowoduje obniżenie projekcji inflacyjnych, czy wzrostu, co może z kolei hamować chęci zmiany kierunku polityki monetarnej. Dodatkowo pojawiły się plotki, że ewentualne zmiany zostaną ogłoszone w grudniu, tuż przed oficjalnym zakończeniem obecnie trwającego programu. Euro jest w tym momencie silnie wykupione, jednak jakikolwiek jastrzębi sygnał ze strony Draghiego spowoduje, iż europejska waluta będzie kontynuowała swój tegoroczny rajd.
Z kolei złoty pozostaje względnie spokojny. Widoczne było osłabienie wczorajszego dnia po ogłoszeniu komunikatu RPP po posiedzeniu, jednak nie było widocznej żadnej zmiany w wydźwięku, który prezentowany jest obecnie przez polskich bankierów centralnych. O ile nastroje na rynku się nie pogorszą, złoty nie powinien dużo tracić w najbliższych dniach oraz tygodniach.
Po godzinie 09:00 za euro płaciliśmy: 4,2443 zł, za dolara: 3,5590 zł, za franka: 3,7216 zł, za funta: 4,6386 zł.
Michał Stajniak Analityk Rynków Finansowych XTB