Analizy

autor: www.sxc.hu
autor: www.sxc.hu

Sankcje, wszędzie sankcje

Szymon Juszczyk Dyrektor Departamentu Zarządzania Portfelami, RDM Wealth Management

  • Opublikowano: 10 sierpnia 2018, 08:26

  • Powiększ tekst

Eskalacja wojny handlowej, sankcje na Iran, sankcje na Rosję, sankcje na Turcję… Otoczenie rynkowe akcjom wybitnie nie sprzyja.

A tymczasem amerykański parkiet jest w bardzo bliskich okolicach historycznego szczytu ustanowionego na początku tego roku. Czyżby była to więc korzystna dla inwestorów hossa pnąca się po ścianie strachu czy dyskontowanie bardzo dobrego sezonu wyników? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo istotna z perspektywy kolejnego znaku zapytania: co dalej?

Nałożenie przez amerykańskiego prezydenta sankcji na Iran nie tylko rozwścieczyło władze w Teheranie, ale także zmieszało amerykańskich sojuszników w Europie i Azji, a więc w krajach, które z Iranem dotychczas prowadziły wymianę towarów i usług. I chociaż z jednej strony Trump sugeruje możliwość wspólnych negocjacji, to z drugiej strony używa bardzo agresywnego języka, skierowanego do irańskich władz. Oczywiście Teheran dłużny nie pozostaje. To jest o tyle ciekawa sprawa, że o ile handel USA i Iranu jest marginalny, o tyle wymiany handlowej z Europą tak zupełnie pominąć się nie da. Kolejnym krajem, z którym Donald Trump się nie patyczkuje jest Turcja, która przetrzymuje amerykańskiego pastora oskarżonego o szpiegostwo. Po tym jak w tej kwestii nie udało się osiągnąć porozumienia (tu prawdopodobnie w tle jest jeszcze sprawa ekstradycji Gulena – właściwie jedynego realnego zagrożenia dla Erdogana) Ankara również została obłożona sankcjami. Najświeższe sankcje dotknęły także Rosję, choć tu była to głównie zasługa Kongresu, a nie amerykańskiego prezydenta. Po ostatnim szczycie w Helsinkach chyba nikt nie ma wątpliwości, że Trump szybko naprawiłby relację z Putinem, ale przeszkadza mu ten niesforny Kongres… No i nie zapominajmy o dalszej eskalacji wojny handlowej. A gdzie w tym wszystkim odnajdują się rynki? Na rynkach wschodzących możemy zauważyć w kilku przypadkach delikatną poprawę nastrojów, rynek niemiecki właściwie pozostaje w miejscu, a rynek amerykański zbliżył się do historycznych szczytów. Naszym zdaniem dla perspektyw globalnych rynków kluczowa pozostaje kwestia tego, co wywindowało ceny na amerykańskim parkiecie. Jeżeli to reakcja na wyniki to naszym zdaniem dalszy wzrost indeksu S&P500 jest raczej mało prawdopodobny i wówczas należy się spodziewać poważniejszej korekty. Jeżeli to kontynuacja hossy „na ścianie strachu” wówczas wówczas w dłuższym horyzoncie czasu kontynuacja hossy jest bardzo prawdopodobna. Uważamy jednak, że działania amerykańskiego prezydenta przełożą się wreszcie zauważalnie na globalną gospodarkę i będzie oglądać odwrót od aktywów ryzykownych. Dlatego też bylibyśmy w tej chwili wstrzemięźliwi z podejmowaniem ryzyka, mając na uwadze relatywnie niskie wyceny w przypadku wielu rynku, w tym również polskiego. Nie bez znaczenia będzie również kierunek w jakim podąży kurs EURUSD, bowiem to głównie od siły dolara w głównej mierze będzie zależała przyszła kondycja rynków wschodzących. A póki co jest więcej argumentów przemawiających za umocnieniem zielonego, niż za jego osłabieniem.

Szymon Juszczyk Dyrektor Departamentu Zarządzania Portfelami, RDM Wealth Management

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych