
Czy dolar odwróci karty dla rynków wschodzących?
Wydarzeniem dnia jest z pewnością przemówienie Jerome Powella w Jackson Hole. Już po pierwszych minutach jego wypowiedź została odebrana dosyć gołębio przez rynki, co skutkuje osłabieniem dolara amerykańskiego i kolejnym punktem dla byków na rynkach wschodzących.
Ostatnie tygodnie to bez wątpienia hegemonia amerykańskiej waluty. Jastrzębia retoryka Powella i rosnąca awersja do ryzyka w związku z kryzysem w Turcji oraz napięciami handlowymi spowodowały dynamiczny napływ kapitału do najważniejszej waluty świata. W konsekwencji mocno spadły rentowności amerykańskich 10-latków, które uważane są za bezpieczne aktywa, co wzmogło obawy o odwrócenie się krzywej dochodowości w przypadku dalszych podwyżek stóp. Jak wiadomo z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku ostatnich szczytów koniunkturalnych, co sieje ziarno niepewności wśród inwestorów. Kadencja Powella (który został wybrany przez Trumpa) przebiegała pod znakiem skupiania się na danych makroekonomicznych, które do tej pory były dobre i wspierały ścieżkę podwyżek stóp procentowych, co podobało się Donaldowi Trumpowi. Wyższe stopy oznaczają wyższe koszty długu nie tylko dla amerykańskich przedsiębiorstw, ale także firm z innych regionów świata posiadających dług denominowany w dolarze amerykańskim (w szczególności rynki wschodzące). Ostatnie umocnienie dolara amerykańskiego wywarło dużą presję na gospodarki rozwijające się, co można było zauważyć w deprecjacji ich walut w pierwszej połowie roku, a w konsekwencji wycenie parkietów emerging markets.
W ostatnich dniach obserwujemy jednak odwrót od amerykańskiej waluty oraz powrót apetytu na ryzyko na globalne rynki finansowe. Taki scenariusz wspiera dzisiejsza retoryka Powella, który do tej pory był uważany za solidnego jastrzębia. Prezes Fed mocno zaakcentował, że kolejne ruchy będą uzależnione od wzrostu płac oraz dalszej poprawy sytuacji na rynku pracy, który już w tym momencie wydaje się dosyć ciasny. Dodatkowo Powell nie widzi przyśpieszenia inflacji powyżej celu 2%, co oznacza, że kolejne miesiące mogą pokazać dużo większą ostrożność w działaniach FED-u niż to miało miejsce w poprzednich miesiącach.
Słabszy dolar to bez wątpienia szansa dla rynków wschodzących. Nasz rynek również wydaje radzić sobie lepiej w ostatnich dniach i na rynku możemy zaobserwować próbę dyskontowania tego scenariusza. Ostatnie odbicie surowców oraz walut rynków wschodzących z pewnością poprawi sentyment inwestorów do gospodarek rozwijających się, co powinno również przynieść odwilż na Książęcą po słabej pierwszej połowie roku.
Piotr Jaromin
Analityk Rynków Finansowych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.