Apple, Boeing i AMD wspierają Wall Street
Opublikowane po wczorajszym zamknięciu wyniki Apple i AMD pokazały, jak dalece oczekiwania inwestorów odbiegały od liczb podawanych jako konsensusy analityków.
Pomimo że obie firmy zaprezentowały dane o przychodach niższe od oczekiwań i dość pesymistyczny guidance na obecny kwartał, ich akcje zareagowały entuzjastycznie. Apple zyskuje w chwili obecnej +4,69%, a AMD +15,0%. Doskonale wyglądało sprawozdanie Boeinga, który zaskoczył analityków pozytywnie w każdym aspekcie i zyskuje na chwilę obecną +7,0%, będąc najsilniejszym komponentem Dow Jones.
Zarówno rynki azjatyckie, jak i europejskie spoglądały dziś głównie na USA, ale na Starym Kontynencie opublikowano dobry wstępny odczyt francuskiego PKB w 4Q2018 (+0,3% k/k) i nieco wyższą od oczekiwań inflację CPI w Niemczech (-0,8% m/m). Mimo to euro, podobnie jak większość walut, traci lekko względem dolara, co traktujemy jako wyraz narastającego niepokoju przed wieczorną konferencją Fed. Nie bez znaczenia mógł być też dobry raport ADP, zgodnie z którym w styczniu w amerykańskim sektorze prywatnym przybyło 213 tys. miejsc pracy (konsensus: 180 tys.).
W ciągu ostatnich dwóch dni pojawia się coraz więcej opinii zbieżną z prezentowaną przez nas już od jakiegoś czasu, tzn. taką, że J.Powell’owi będzie znacznie łatwiej rozczarować rynek niż pozytywnie go zaskoczyć. Oczekiwania są tak rozbuchane, że niektórzy analitycy wskazują, że nawet potwierdzenie braku podwyżki w marcu nie będzie miało żadnego znaczenia. Ruch cenowy po posiedzeniu może być uzależniony od tego, czy w komentarzach szefa Rezerwy Federalnej pojawią się sugestie odchodzenia od polityki zacieśnienia ilościowego wcześniej niż przewidywano (jeszcze niedawno oczekiwano, że zostanie ona utrzymana co najmniej do końca roku).
Obawy o to, czy rzeczywiście tak się stanie wydają nam się zrozumiałe (w kontekście styczniowego odbicia J.Powell nie staje przed koniecznością dalszego łagodzenia retoryki, która i tak poważnie zmieniła się w ostatnich tygodniach) i traktujemy je jako główną przyczynę mieszanego charakteru dzisiejszej sesji. O ile w Azji Hang Seng zamykał się na plusie (+0,4%), -0,7% stracił Shanghai Composite, a -0,5% Nikkei. W Europie wyraźnie spadają DAX i IBEX, FTSE MiB i Stoxx 600 znajdują się w pobliżu zera, a CAC40 i FTSE100 na wyraźnych plusach.
Niestety giełda w Warszawie zaliczała się dziś do słabszych. WIG20 stracił na zamknięciu -0,7%, mWIG40 -1,0%, a sWIG80 wzrósł o +0,2%. Największe ujemne kontrybucje ponownie wnosiły PKO BP i PKN Orlen, ale słabe były także pozostałe banki, a jedyną silniejszą przeciwwagę dla nich stanowiły CD Projekt, PGE i PGNiG. Skala typowego ostatnio odbicia w ciągu ostatnich 30-60 minut sesji nie była tym razem duża, a sytuacja techniczna robi się coraz bardziej niekorzystna. Dziś nie ma to jednak wielkiego znaczenia, posiedzenie FOMC może zmienić kierunek ruchu cenowego niezależnie od wszystkich innych czynników.
Kamil Cisowski, dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion