Obroty są, ale wzrostów brak
W kontekście wtorkowej sesji na GPW można sarkastycznie stwierdzić, że nie można mieć wszystkiego. Wprawdzie obroty odnotowane w ramach indeksu WIG20 były przyzwoite, gdyż przekroczyły z dużą nawiązką 1 mld zł, niemniej zabrakło tego na co wszyscy czekają, czyli wzrostów.
Polski indeks blue chipów przez cały dzień znajdował się poniżej kreski,pomimo tego, że w pozostałej części Starego Kontynentu dominował kolor zielony. Tym razem największym obciążeniem wśród dużych spółek były akcje Dino (-4,5%) oraz PZU (-1,3%), które to wczoraj znalazły się po drugiej stronie zestawienia i miały istotny wkład w ponad 1-proc. zwyżkę indeksu WIG20.Na kontynuację wzrostów z poniedziałku zabrakło jednak zdecydowania, w konsekwencji czego polski indeks blue chipów zamknął się ze stratą o 0,5%. O wiele lepiej zaprezentowała się druga i trzecia linia spółek –indeksy mWIG40 oraz sWIG80 zyskały w okolicach 0,5%. Tymczasem sezon wynikowy za oceanem został symbolicznie zainicjowany raportami J.P. Morgan Chase, Citigroup oraz Wells Fargo. O ile w przypadku dwóch pierwszych gigantów bankowych możemy mówić o zadowalających rezultatach, o tyle wyniki Wells Fargo dostarczyły inwestorom sporego rozczarowania. Zarówno przychody, jak i zyski banku były niższe od oczekiwań, na co inwestorzy zareagowali przeceną akcji spółki o ponad 5%. Pomimo to, niewiele brakowało, a pisalibyśmy o kolejnej rekordowej sesji na Wall Street. Przed tym scenariuszem rynek powstrzymało stwierdzenie S. Mnuchina, w którym to Sekretarz Skarbu USA zwrócił uwagę na fakt, że cła dotychczas nałożone na import towarów chińskich (25% oraz 7,5% dla towarów o wartości 250 mld USD oraz 120 mld USD) nie zostaną zniesione do czasu zakończenia drugiej fazy negocjacji handlowych z Chinami. Według Bloomberga nastąpi to nie prędzej niż przed wyborami prezydenckimi w USA. Ponadto strona amerykańska zastrzega, że w kolejnych miesiącach będzie bacznie przyglądać się egzekwowaniu przez Chiny obietnic zawartych w podpisywanej umowie „pierwszej fazy”. Zniesmaczeni przerwaniem rynkowej sielanki inwestorzy musieli ostatecznie pogodzić się z tym, że indeksy S&P500 oraz Nasdaq straciły w okolicach 0,2%.W momencie pisania komentarza czerwień dominuje również na parkietach azjatyckich –skala zniżek oscyluje w granicach 0,5%, co naturalnie może wywierać lekką presję na otwarciu sesji w Europie.
Patryk Pyka
Analityk Zespołu Usług i Analiz Rynkowych
Dom Inwestycyjny Xelion