Analizy

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

S&P500 kończy tydzień silnym odbiciem

Kamil Cisowski Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 28 września 2020, 10:00

  • Powiększ tekst

Europa kończyła piątkową sesję wyraźnie niżej niż sugerowały poziomy otwarcia. Kontynent wciąż pozostaje pod silną presją danych o koronawirusie, które w kluczowych gospodarkach, francuskiej i brytyjskiej, biły w czwartek nowe rekordy, a po weekendzie nie pozostawiają większych złudzeń co do kontynuacji trendu, który przyspiesza w większości krajów.

Po rewelacyjnym lipcu negatywnie zaskoczyły sierpniowe informacje o amerykańskich zamówieniach na dobra przemysłowe, które wzrosły o skromne 0,4% m/m (konsensus 1,1% m/m). Z wyjątkiem FTSE 100, główne indeksy kończyły dzień pod kreską, tracąc od 0,2% (IBEX) do 1,1% (DAX i FTSE MiB). Lepiej wyglądała sytuacja na rodzimym parkiecie, gdzie WIG20 wzrósł o 0,5%, mWIG40 o 1,2%, a sWIG80 o 0,5%. Za świetną piątkową kondycję średnich spółek odpowiadały przede wszystkim Kęty (+6,8%) i Mercator (+13,6%).

S&P500 zyskało 1,6%, NASDAQ o 2,3%, a skala ubiegłotygodniowych spadków w USA została tym samym bardzo poważnie zredukowana. Rynek amerykański drugi dzień żył wznowieniem nadziei na stymulus, ale chociaż czynnik ten uwolnił falę popytu, scenariusz porozumienia między Demokratami a Republikanami wciąż nie powinien być traktowany jako bazowy pomimo deklaracji S. Mnuchin’a i N. Pelosi na temat chęci powrotu do rozmów i kompromisu.

Rynki azjatyckie wyraźnie dziś rosną, podobnie jak notowania kontraktów futures na amerykańskie, a w szczególności europejskie indeksy. Od środy trwa natomiast ubijanie dna na złocie, czemu trudno się dziwić w obliczu utrzymującej się siły dolara, który koszykowo osiągnął w piątek nowe szczyty. Choć finisz września może nieco poprawić miesięczne statystyki, trudno spodziewać się, by najbardziej zwyczajowo zmienny w roku październik nie przyniósł kolejnych turbulencji. Sobotnia nominacja Amy Coney Barrett, religijnej konserwatystki, na miejsce liberalnej Ruth Bader Ginsburg w amerykańskim Sądzie Najwyższym, będzie głównym tematem politycznym w najbliższych dniach. Pomimo oczywistej dwoistości republikańskich standardów (w 2016 r. odmówili oni B. Obamie akceptacji M. Garland), Demokraci nie są w stanie raczej nic zrobić, by zatrzymać kandydaturę, a jej wpływ na notowania Trumpa pozostaje niejasny.

Kampania wchodzi w kolejny etap, który symbolicznie otwierają weekendowe artykuły NY Times, który ujawnia, że Trump zapłacił 750$ podatków w latach 2016-17 i zero w dziesięciu z piętnastu ostatnich lat z wyłączeniem poprzednich dwóch, co do których brakuje danych. Jej wpływ na rynek będzie systematycznie rósł, tym bardziej, że potencjalnej zmianie prezydenta, której spodziewamy się zgodnie z sondażami, a wbrew opiniom wielu kluczowych postaci rynków kapitałowych, towarzyszy zazwyczaj wyraźnie wyższa zmienność niż reelekcjom. Pierwsza debata obu kandydatów odbędzie się jutro i będzie obserwowana tym uważniej, że powszechnie uważa się, iż to właśnie w starciach telewizyjnych H. Clinton przegrała prezydenturę.

W Europie rozpocznie się dziś kolejna runda rozmów w sprawie umowy handlowej z Wielką Brytanią, a obie strony prześcigają się w podkreślaniu konieczności zrobienia postępów, by dotrzymać październikowego terminu porozumienia.

Kamil Cisowski

Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych